Jedenasta święta noc: 3-4 stycznia
Ze wskazań Rudolfa Steinera dla Herberta Hahna. Intermediarius: B.S.
JEDENASTA ŚWIĘTA NOC – ¾ Styczeń- ♏︎ Skorpion – listopad
Odejście i pożegnanie
Radzenie sobie z fundamentalnymi pytaniami osobistymi: Dlaczego tu jestem? Jaki jest mój cel w życiu? Co chcę osiągnąć?…
Ze wskazań Rudolfa Steinera dla Herberta Hahna
Skorpion: Strażnik progu, którego przekroczenie prowadzi na wyżyny.
Wskazanie: Musimy wyznawać lojalność Wszechmocnemu, temu co Najwyższe.
Symbol: Jedenasta noc: walka ze Strażnikiem Progu.
Tajemnica: Zbudować w sobie Zamek Graala.
Jedenasta kontemplacja:
„Ludzkość żyje na progu świata duchowego. Niektórzy mówią, że przeszliśmy przez to nieświadomie. Oznacza to, że władamy duchową mocą, nie wiedząc o tym. Dlatego istnieje pilne wezwanie, aby istoty ludzkie stały się świadome, że są istotami duchowymi. Możemy to zrobić tylko wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że nasze duchowe wyższe Ja ożywia nas, używając nas tak, jak używamy dowolnego instrumentu w tym fizycznym świecie. Tak jak bierzemy łyżkę i wkładamy jedzenie do ust, tak nasze wyższe Ja stawia nas w sytuacjach z innymi ludźmi, które będą pożywieniem dla jego rozwoju.
Kiedy to otrzymujemy, kiedy faktycznie myślimy o myślach z tym związanych, w momentach naszego życia, kiedy nasza karma się rozgrywa, mamy doświadczenie Ja Jestem. Jesteśmy w kontakcie z tym, kim naprawdę jesteśmy i z zaciekawieniem obserwujemy to, co jest przed nami, tak jak z zaciekawieniem obserwujemy nasz talerz obiadowy. Bez uprzedzeń widzimy wszystko, co nam się podoba i wszystko, czego nie lubimy.
To wtedy, poprzez nasze własne wysiłki, otrzymujemy w sobie moc krwi Chrystusa, Świętego Graala. Nasza krew jest nośnikiem naszego wyższego Ja, a kiedy oczyszczamy naszą krew z jej niższych pragnień i instynktów, czynimy ją odpowiednią substancją dla naszego własnego wyższego Ja, wtedy nasza krew staje się jeszcze czystsza, aby mogła stać się krwią Chrystusa.”
WERSJA II
Sfera Byka jest powiązana z zasadą kosmicznego ducha. Przez nią może on wypromieniowywać swoje siły w istoty planet. Aby lepiej zrozumieć ten związek, który nie jest prosty, chcemy wyjść od wyobrażenia, które z początku wydaje się całkiem nieoczekiwane. Gdy współczesny wtajemniczony ogląda w jasnowidzeniu byka lub krowę, postrzega ich potężną czynność trawienia jak cały świat. „U krowy w procesach trawienia jest coś, co oglądane astralnie, jest zupełnie wspaniałe, jest całym światem! (…) To jest piękne, to jest wspaniałe, to jest coś ogromnie duchowego”, mówi Rudolf Steiner (GA 230, 19.10.1923). Kiedy wtajemniczony podąża za obrazem krowy swoją imaginatywno‑inspiratywną świadomością dalej w Kosmos astralny (to znaczy wewnątrz sfery, która jest ograniczona przez Zodiak), to krowa pod wpływem inspiracji przyjmuje imaginatywną postać ptaka: „Astralnie byłaby ptakiem (…) Fizycznie przejawia się w krowie to, co astralnie jest w ptaku. W astralności wygląda to oczywiście inaczej, ale tak jest” (GA 230, 19.10.1923.[1] To wyjaśnia również, dlaczego w czasie chrztu Jezusa w Jordanie zasada Ducha objawiła się Janowi jako gołębica w astralnym otoczeniu Ziemi (w sferze Księżyca) (Jan 1, 32-34).[2] Z drugiej strony rozumiemy znaczenie kultu byka – jak również ubóstwienie cielca – wśród dawnych ludów w Indiach, Egipcie, Babilonii[3], Grecji i Azji Mniejszej. Dalej wiemy z nauki duchowej, że zasada Ducha w naszym systemie słonecznym działa w całkiem szczególny sposób przez sferę Księżyca, natomiast zasada Syna przez sferę Słońca. Dlatego Byk jako ziemski obraz działania Ducha zawsze powiązany jest z Księżycem (na przykład sumeryjski bóg Księżyca Sin jest przedstawiany jako bóstwo o ciele byka). Wiadomo również, że egipska Izyda ma związek ze sferą Księżyca. Jej obraz w misteriach dawnych Egipcjan powstał z połączenia w sferze Księżyca dwóch kosmicznych prądów, płynących z niebiańskich obszarów Panny i Byka. Jeśli przeważał wpływ Panny, to w obrazie Izydy mocniej był zaakcentowany jej związek z duszą świata, z boską Sophią, jak również jej stosunek do Horusa, dzięki któremu była związana ze światem ludzi. Natomiast jeśli dominował wpływ Byka – w tym przypadku w wizerunku Izydy były rogi byka – to podkreślony był jej związek z makrokosmosem, ze słonecznym bogiem Ozyrysem. Ozyrys natomiast uzyskuje, przez swoje połączenie z Chrystusem (jego obraz proroczo wskazuje na zbliżające się przyjście Chrystusa na Ziemię), związek z kosmicznym obszarem Barana[4], chociaż zaczęto go (Ozyrysa – przyp. tłum.) czcić podczas epoki Byka (w trzeciej epoce kulturowej).
Dlatego to dążenie Izydy od Byka do Barana, czy w obszarze systemu słonecznego ze sfery księżycowej do słonecznej, wyraża się w dalszej metamorfozie zewnętrznego oblicza Izydy: pojawia się tarcza słoneczna między dwoma księżycowymi rogami Byka na jej głowie. Ten przemieniony obraz Izydy wskazuje proroczo na przejście od epoki Księżyca do epoki Słońca, lub – mówiąc ezoterycznie – od Logosu Księżyca do Logosu Słońca (GA 227, 29.08.1923), natomiast ujmując to historycznie – na przejście od trzeciej do czwartej epoki kulturowej.[5]
Interesującą paralelą z tą metamorfozą postaci Izydy jest analogiczna przemiana głowy byka w egipskim kulcie Apisa. Tu również pojawia się – w tej mierze, w jakiej kult ten zbliża się do kultu Ozyrysa (Apis staje się stopniowo „Bykiem Ozyrysa”) – tarcza słoneczna pomiędzy rogami, które mają kształt horyzontalnie leżącej tarczy Księżyca. Przy przejściu od trzeciej do czwartej epoki kulturowej (to znaczy od Byka do Barana), te dwa kulty stapiają się całkowicie w jeden kult Ozarapisa (Ozyrysa-Apisa) lub Serapisa. Ten nowy kult występuje najpierw w Egipcie, jednak z początkiem ostatniej przedchrześcijańskiej epoki panowania Michaela (550-200 p. Chr.) szeroko rozpowszechnia się w grecko-rzymskim świecie. W czasach dynastii Ptolomeuszy Serapis jest głównym bogiem Egiptu i opiekunem Aleksandrii – swojej nowej stolicy.[6]
Postać byka odgrywa jednak w dawnym świecie jeszcze całkiem inną rolę. Byk jest bowiem z jednej strony – o ile pojawia się jako nosiciel tarczy słonecznej, w ten sposób proroczo wskazując na opisany rozwój od Byka do Barana – reprezentantem regularnego Ducha Czasu. Jeśli jednak z drugiej strony nie chce on zmierzać w stronę Barana, jeśli nie chce wejść w kontakt ze sferą słoneczną, lecz egoistycznie na zawsze pozostać w sferze księżycowej, to występuje on przeciwko prawidłowemu rozwojowi i działa jako nieregularny lucyferyczny Duch Czasu. Obraz Byka staje się znakiem sił Lucyfera, które wypaczają kosmiczną zasadę Ducha.[7] Byk staje się więc reprezentantem ludzkiego egoizmu oraz niepohamowanych namiętności. I nierzadko spotykamy Byka w tej roli u dawnych ludów: to jest Byk Niebiański, którego bogini Wenus-Isztar posyła przeciwko Eabaniemu (Enkidu) i Gilgameszowi w „Eposie o Gilgameszu”; to jest Byk, którego pokonuje słoneczny bóg Mitra i w końcu „złoty cielec”,[8] którego czczą Hebrajczycy w czasie pobytu Mojżesza na Górze Synaj (Księga Izajasza 31, 1-4; Pierwsza Księga Królewska 12, 25-30).[9]
Na koniec chcemy przyjrzeć się jeszcze jednemu szczególnie ważnemu aspektowi, który łączy wpływ obszaru Byka z przyszłym działaniem Ducha Świętego. Jak wiadomo, organ, który w ludzkim organizmie jest ukształtowany pod wpływem sfery Byka, to organ mowy lub krtań. O nim i o metamorfozie, którą powinien przejść w przyszłości, mówi Rudolf Steiner: „…natomiast krtań jest w trakcie przekształcenia, i gdy człowiek stanie się znów wolny od namiętności, krtań ponownie zwróci się ku duchowemu Słońcu (patrz to, co powiedziane powyżej). Kielich rośliny rozwijał się do przepełnionej namiętnościami formy cielesnej, i znów krtań stanie się wolnym od namiętności, czystym kielichem, zapładnianym przez Ducha, i ku któremu skierowana będzie święta włócznia miłości. To jest również symbol świętego Graala, jego najwyższy ideał” (GA 98, 5.11.1907).[10]
SERAFINY- utrzymują harmonijne współistnienie planet, Lakońskie legendy o Polluksie i Kastorze, bliźniakach Zeusa i Hery, którzy nie mogli żyć bez siebie; znak zodiaku: Bliźnięta, kolor : żółty
[1] W wykładzie z 19.10.1923 (GA 230) przytacza R. Steiner Mahatmę Gandhiego jako przykład kogoś, kto wskutek swojego europejskiego wychowania i zewnętrznej politycznej aktywności dość znacznie oddalił się od tradycyjnej indyjskiej mądrości, „w swoim oświeconym hinduizmie jedno atoli zachował: cześć dla krowy”. I to jest zupełnie zrozumiałe, gdyż przez jej kult pozostał mu ostatni bezpośredni związek z duchem.
[2] Na temat widzenia Jana Chrzciciela podczas chrztu w Jordanie wyraził się kiedyś R. Steiner: „To jest całkowicie jasnowidzeniowa obserwacja. I bardzo nieprawidłowe jest, kiedy się mówi, że jest to tylko coś alegorycznego lub symbolicznego. Jest to realny jasnowidzeniowy fakt duchowy, który dla zdolności jasnowidzeniowych rzeczywiście istnieje na planie astralnym„. (GA 112, 3.07.1909).
[3] Tę duchową wiedzę na temat stosunku krowy do astralnego obrazu ptaka posiadało wiele dawnych ludów. Tak np. w Egipcie można znaleźć wizerunki boga słońca Ra w postaci sokoła, który niesie na głowie tarczę słoneczną i siedzi między rogami niebiańskiej krowy; albo w Babilonii wizerunek skrzydlatego byka (Schedu), który przedstawia ducha opiekuńczego człowieka (por. to co o byku będzie powiedziane dalej).
[4] Naszkicowana tu relacja między Izis Sofią (Panna), Duchem Świata (Byk) i zbliżającym się do Ziemi impulsem chrystusowym, który ze swojego otoczenia działa przez postać Ozyrysa (Baran), w przemienionej formie weszła też do chrześcijaństwa ezoterycznego. Mówiono w nim o oczyszczonym ciele astralnym jako o Sofii (Panna) jak też o schodzącej w takie ciało astralne ( zacienione przez Sofię ) zasadzie Ducha Świętego albo Ja–Świata (Byk). Najważniejsze dla ezoterycznego chrześcijaństwa było w tym kontekście to, że dzięki Misterium Golgoty i wynikającemu z tego połączeniu się Istoty Chrystusowej (Baranka) z planetarnym ciałem Ziemi otworzyła się dla każdego człowieka na Ziemi możliwość osiągnięcia dwóch wymienionych zasad (Sofii Panny i Ducha Świętego): „ludzie naszej epoki ewolucyjnej mogą w opisany sposób otrzymać „Sofię Pannę”- oczyszczone ciało astralne i Ducha Świętego – oświecenie. Dać ziemi to, co do tego było konieczne, mógł tylko Chrystus” (GA 103, 31.05.1908).
[5] Na to przejście (od Ducha do Syna i profetycznie od Syna do nowego Ducha) wskazuje też Jan Chrzciciel mówiąc: „Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim (u Prokofiewa: z Nim pozostał połączony). Ja go przedtem nie znałem, ale ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim (który pozostaje z Nim połączony), jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym” (Jan, 1, 32-34).
[6] W takim rozprzestrzenianiu się kultu Serapisa w epoce panowania Michaela można dostrzec ziemskie odbicie nadzmysłowego faktu, że Michael przygotowywał się do dokonania przejścia od służenia sferze Księżyca (Jahwe) do służenia sferze Słońca (Chrystus).
[7] Z tego powodu Lucyfer stanie się kiedyś, uwolniony w ludzkich duszach przez działanie impulsu chrystusowego, nowym Duchem Świętym w świecie (GA 107, 22.03.1909).
[8] Złoto – metal Lucyfera (GA 136, 14.04.1912).
[9] Fakt, że czczenie „złotego cielca” uważane było za szczególny grzech wobec Jahwe ma ‑ między innymi – jeszcze następujący powód. Jahwe jako bóstwo, które związane jest ze sferą Księżyca, ma szczególnie głęboki związek z działającą w nim zasadą Ducha Świętego (GA 96, 1.04.1907). Dlatego określenia „abir ja`äkob” i „`abir jisrä`el” w niektórych miejscach Starego Testamentu można rozumieć w ten sposób, że słowo „abir” znaczy zarówno „Bóg” jak i „byk” (ogólnie tłumaczy się go przez „potężny” „mocny” „mocarz”: por. przykładowo Gen. 49, 24 i psalm 132,2 i 5). Ponieważ zadaniem narodu żydowskiego było przeżycie Ducha-Jahwe we wnętrzu Ja, zatem każde zewnętrzne wyobrażenie musiało uchodzić za lucyferyczne (dlatego cielec musiał być złoty). Zadaniem Jahwe była ochrona narodu hebrajskiego przed jakimkolwiek wpływem lucyferycznym, co w starohebrajskiej nauce tajemnej wyrażało się tym, że Jahwe był przedstawiany jako główny przeciwnik Lucyfera. (GA 136, 14.04. 1912). Jeżeli czczenie Ducha-Ja Jahwe w jego fizycznym odbiciu (złotym cielcu) uważano za wielki grzech, to z drugiej strony czczenie go w formie, w jakiej imaginatywnie objawiał się w astralnym otoczeniu ziemi traktowano jako wysoki stopień starohebrajskiego wtajemniczenia. Na takim właśnie stopniu wtajemniczenia znajdował się np. Jan Chrzciciel, który podczas chrztu w Jordanie przeżył astralny przeciwobraz byka w imaginacji gołębicy, która wskazuje na narodzenie Chrystusa w Jezusie poprzez zasadę Ducha Świętego.
[10] Z kultem byka (Apisa) w egipskich misteriach związana jest pewna tajemnica świata, o której R. Steiner przy końcu wykładu z 17 kwietnia 1909 lekko napomyka (GA 110, Duchowe hierarchie i ich odzwierciedlenie w świecie fizycznym). Zauważa tam, że trzecia epoka kulturowa, egipsko-chaldejska, była jakby powtórzeniem na małą skalę starej epoki lemuryjskiej, kiedy to zanurzona została w istotę ludzką zasada Ja. Wówczas z określonej sfery zodiakalnej a mianowicie z tej, która później nazwana została „Bykiem”, zszedł określony impuls duchowy, który wszystkie ludzkie istoty składające się dotąd tylko z ciała fizycznego, eterycznego i astralnego doprowadził do ruchu na powierzchni ziemi. Wskutek tego to, czemu „… dany został bodziec (chodzi o trójczłonowego człowieka) – przez dokonanie [ na powierzchni ziemi] pełnego obrotu – stało się dojrzałe, aby przyjąć pierwsze założenie Ja. Dokonało się to w starych czasach lemuryjskich. I trzeba tu wskazać na to miejsce Zodiaku, które dzisiaj określamy jako Byk …. To określenie powstało zasadniczo w egipskiej, w chaldejskiej nauce tajemnej. Tam należy szukać jego pochodzenia a dzisiaj świadomość znaczenia takich słów istnieje tylko w prawdziwych naukach duchowych. W mowie, w dźwięku znajduje swój wyraz pierwsze założenie do Ja-jestem ….”
Tak więc mamy tu wskazówkę na istnienie związku między siłami kosmicznymi ze sfery Byka i zanurzaniem (spuszczaniem) zasady Ja w człowieka z jednej strony oraz z pojawianiem się zdolności mowy z drugiej strony. Z wiedzy o tych tajemnicach powstał w egipskim i chaldejskim kulcie byka Apisa obraz, o którym była już mowa z innego punktu widzenia w związku z kultem Serapisa: byk z rogami, które tworzą horyzontalnie leżący sierp Księżyca, w którym spoczywa tarcza słoneczna. Nie jest trudno w tym obrazie dojrzeć jakby profetyczną antycypację późniejszej kosmicznej imaginacji świętego Grala (GA 149, 2.01.1914). Trzeba też dodać, że przy tworzeniu ziemskiego Ja-człowieka w epoce lemuryjskiej, jego twórcy, Elohimy, impuls do swego tworzenia musieli otrzymać z obszaru, który leży ponad sferą Serafinów (Bliźnięta), to znaczy ze sfery Ducha Świętego, z Byka. (GA 122, Tajemnice stworzenia świata, 22.08.1910).