Święta Łucja

autor: Giorgio Tarditi Spagnol , intermediarius: B.S.

…najkrótszy dzień,

najdłuższa i najzimniejsza noc…

Aby zrozumieć tajemnicę świętej Łucji, powinniśmy zachować w naszej świadomości duchowe prawo, że ciemność zewnętrzna jest światłem wewnętrznym, tak jak światło fizyczne jest cieniem eteru światła.

Drugi tydzień Adwentu kończy się wraz z świętem św. Łucji, która była zarówno skandynawską boginią, jak i chrześcijańską świętą. Dzień św. Łucji jest „najkrótszym dniem a zarazem noc jest najdłuższa i najzimniejsza”.

Łucja z Syrakuz żyła w III wieku n.e. w czasach prześladowań Dioklecjana: w tym czasie pierwsi chrześcijanie byli zmuszeni do życia w katakumbach, pogrążeni w ciemności. Z zewnątrz katakumby reprezentowały podświadomość świata pogańskiego, gdzie krok po kroku przygotowywano się do nadejścia chrześcijaństwa. Żyli w bliskim kontakcie z pochowanymi tam zmarłymi, których trzysta lat wcześniej odwiedził Chrystus i wyzwolił z niewoli. Tak więc pierwotni chrześcijanie czcili bardziej zmarłych niż żywych, którzy stanowili mniejszość. Duchy zmarłych świętowały więc razem z pierwszymi chrześcijanami. Chrześcijanie byli nadal w dużej mierze prześladowani i byli zmuszeni do pozostania w ciemności świata rzymskiego. Początki chrześcijaństwa są dosłownie spowite w zewnętrzną ciemność, która jednak jest potężnie świecącym światłem wewnętrznym. W rzeczywistości katakumby sąsiadowały z podziemną mitrą, gdzie Rzymianie odprawiali kult Mitry, perskiego kultu Boga światła, prefiguracji Michała jako oblicza Chrystusa, który już w III wieku p.n.e. przygotowywał pogańską duszę do słonecznych Misteriów „ja”. Dopiero gdy chrześcijański kult zmarłych i kult Mitry połączyły się, chrześcijaństwo mogło wyłonić się w fizycznym świetle słońca i w ten sposób zaistnieć w świadomości większości zachodniego świata.

Łucja była tą, która umieszczając na głowie koronę z czterech świec, miała wolne ręce, by nieść chleb chrześcijanom w katakumbach. Wieniec z czterech świec jest wieńcem adwentowym, który reprezentuje poczwórną duchową konstytucję człowieka i jego ewolucję. Chleb jest pokarmem zarówno fizycznym, jak i nadzmysłowym, jest owocem ciała Chrystusa, samej ziemi, w której podziemiach znajdowali schronienie pierwotni chrześcijanie. Łucja, której imię oznacza „jaśniejąca”, chroni w ten sposób niewidomych, tych, którzy w ciemności szukają wewnętrznego światła: wnosi światło i ciepło w ciemność, pozwalając na „zaczyn” chleba życia, Chrystusowego impulsu, który przeniknie świat. Oprócz wieńca ze świecami, nosi białą suknię, która symbolizuje białą świecę trzeciego tygodnia Adwentu, z czerwonym pasem na górze, który przypomina czerwoną świecę drugiego tygodnia Adwentu.

Łucja jest zatem „nosicielką światła”, „Lucyferem”: w Skandynawii Łucja objawia się w swojej przedchrześcijańskiej prefiguracji, bogini Lussiferda[1], która następnie łączy się ze swoim wcieleniem Łucją z Syrakuz. W krajach skandynawskich, Danii, Szwecji, Norwegii, zapowiada ona światło, które znów zabłyśnie na świecie, triumfując nad ciemnością: przynosi imbirowe i szafranowe cukierki, żółto-pomarańczowe, w których smaku jest siarka Lucyfera, ale odkupiona w słodyczy, która przynosi energię, by stawić czoła zimnu. Tradycja głosi, że ci, którzy obchodzą święto Łucji-Lussiferdy, mają wzmocniony wzrok i są w stanie przetrwać mróz. Lussiferda jest tą częścią Lucyfera, której przeznaczeniem jest ponowne wzniesienie się na wyżyny poprzez stanie się nosicielem Chrystusowego chleba życia: kiedy dobry łotr zostaje przyjęty do nieba w Tajemnicy Golgoty, Lucyfer rozpoczyna swoją sublimację w odkupienie. Lucyfer przestaje wtedy udawać, że jest prawdziwym światłem i pozwala Chrystusowi być „Christus verus Lucifer”, mottem pierwotnego chrześcijaństwa. Odkupiony „niosący światło” staje się mądrością, przekształconą przez jaźń, odrodzoną jako miłość połączona z wolnością, kielich, w którym odbiera się impuls słoneczny, święty Graal.

Tylko Lucyfer jest bowiem w stanie stać się prawdziwym nosicielem prawdziwego światła Chrystusa: kiedy podczas wcielenia nawiązuje się żywą relację z Chrystusem, możliwe jest rozpoznanie po śmierci Jego Oblicza w sferze słonecznej. Wtedy ów nieodżałowany Lucyfer, który w niższym świecie astralnym chce zwodzić dusze w „obłudzie kłamstw”, nie jest już skuteczny. Lucyfer chciałby w ten sposób zastąpić Chrystusa, zamieniając iluzoryczne światło fizyczne na prawdziwe światło duchowe: Lucyfer przybrałby wtedy postać „fałszywego mesjasza” i zmyliłby dusze w tworzeniu ich więzi z Chrystusem i hierarchiami duchowymi. Bo Lucyfer w sferach Księżyca, Merkurego i Wenus jest nadal kusicielem, ale kiedy rozpozna się prawdziwe oblicze Chrystusa, wtedy można spotkać odkupionego Lucyfera ponad sferą słoneczną, od sfery Marsa, Jowisza, Saturna do kosmicznej północy i granicy Zodiaku, „pierścienia nieprzechodzącego” naszego łańcucha planetarnego, kosmicznej skorupy starożytnego Saturna. Rzeczywiście, kiedy rozpoznajemy oblicze Chrystusa, stajemy się pomocnikami w dziele odkupienia Lucyfera, rozpoczętym przez Chrystusa. Lucyfer staje się w ten sposób Lucybelem Katarów.

Rozpoznając Chrystusa na Ziemi, odkupujemy Lucyfera w kosmosie, sprowadzając nowego Ducha Świętego, Parakleta, pocieszyciela, tego, który staje się zdolny do zjednoczenia z Duszą Świata, Achamotyczną[2] Sofią natury, która po pokusie Lucyferycznej wznosi się na wyżyny, aż do zjednoczenia z jej częściami animalnymi, Pistis[3] Sofia, i jej częściami duchowymi, Barbelo[4] Sofia, tworząc w ten sposób Niewiastę obleczoną w słońce z Apokalipsy: poskromienie węża pod sierpem księżyca, noszenie w swym łonie boskiego dziecka Słońca, a jej głowa ukoronowana koroną z 12 Gwiazd Zodiaku. Ona jest Trynozofią, potrójną Sofią Różokrzyżowców: Matką (Zodiak-Saturn), Córką (Słońce) i Świętą Duszą (Księżyc). Księżyc w formie Graala jest zakończeniem ewolucji duszy przyszłego Jowisza, Dusza-Księżyc staje się kielichem, który przyjmuje Ducha-Słońce; Dziecko-Słońce jest zakończeniem ewolucji eterycznej przyszłej Wenus, Ziemia staje się Słońcem; korona 12 Gwiazd jest Ziemią-Słońcem, która poprzez rozkwit staje się nowym Zodiakiem w momencie zakończenia przyszłego Wulkana.

Giorgio Tarditi Spagnoli


[1] https://wyrddesigns.wordpress.com/tag/lussiferda/

[2] …hebrajski odpowiednik Achamōth (Ἀχαμώθ, hebrajski: חכמה chokhmah) i jako Prunikos (Προύνικος). W tekstach z Nag Hammadi, Sofia jest najniższym Aeonem, czyli antropicznym wyrazem emanacji światła Boga. Uważa się, że w jakiś sposób odpadła ona od łaski, tworząc lub pomagając w tworzeniu świata materialnego. https://en.wikipedia.org/wiki/Sophia_(Gnosticism)

[3] Pistis Sophia (Koinē grecki: Πίστις Σοφία) to gnostycki tekst odkryty w 1773 r., prawdopodobnie napisany między III a IV wiekiem n.e.[3] Istniejący manuskrypt, który niektórzy uczeni umieszczają w późnym IV wieku, odnosi się do nauk jednej z gnostyckich grup o przemienionym Jezusie do zgromadzonych uczniów, w tym jego matki Marii, Marii Magdaleny i Marty.(…) W tym tekście, zmartwychwstały Jezus spędził jedenaście lat rozmawiając ze swoimi uczniami, ucząc ich tylko niższych tajemnic. Po jedenastu latach otrzymuje swoją prawdziwą szatę i jest w stanie wyjawić wyższe tajemnice czczone przez tę grupę. Cenione tajemnice odnoszą się do złożonych kosmologii i wiedzy niezbędnej dla duszy, aby osiągnąć najwyższe boskie sfery. https://en.wikipedia.org/wiki/Pistis_Sophia

[4] Barbēlō (grecki: Βαρβηλώ) odnosi się do pierwszej emanacji Boga w kilku formach kosmogonii gnostyckiej. Barbēlō jest często przedstawiana jako najwyższa zasada żeńska, pojedyncza pasywna antecedencja stworzenia w jego wielorakości. Postać ta jest również różnie nazywana: „Matką-Ojcem” (co sugeruje jej pozorną androgyniczność), „Pierwszą Istotą Ludzką”, „Potrójnym Androgynicznym Imieniem” lub „wiecznym Eonem”. Jej miejsce wśród niektórych gnostyków było tak znaczące, że niektóre szkoły określano jako Barbeliotae, czciciele Barbēlō lub gnostycy Barbēlō. https://en.wikipedia.org/wiki/Barbelo

Możesz również polubić…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x