Dziewiąta święta noc: 1 – 2 stycznia
Ze wskazań Rudolfa Steinera dla Herberta Hahna. Intermediarius: B.S.
DZIEWIĄTA NOC ŚWIĘTA – 1/2 stycznia – ♍︎ Panna – wrzesień
Błogosławieństwo i mądrość
Noc spokoju i wyciszenia. Podaruj sobie chwilę spokoju
Ze wskazań Rudolfa Steinera dla Herberta Hahna
„Teraz podążaj za Trzema Nocami Korony.
Oderwij intelekt od jego ziemskich i codziennych trosk. To jest Potrójna Święta Noc. Dzieje się tak, gdy niższe ja poddaje się pragnieniu służenia i integracji.
Tajemnica: oderwanie się od zimnego intelektu lub oddzielenie intelektu od ziemskich ograniczeń i celów.”
Dziewiąta kontemplacja:
„Naszemu osobistemu zmartwychwstaniu towarzyszy nowy poziom obiektywizmu. Nie będziemy traktować rzeczy tak osobiście, jak wcześniej. Nie oznacza to, że na każde wydarzenie w naszym życiu zareagujemy ze spokojem, ale odnajdziemy większy poziom dystansu niż w przeszłości.
Ilekroć możemy być oderwani, wiemy, że odpowiadamy na życie poprzez nasze Ja Jestem. W przeciwnym razie odpowiadamy naszym niższym ja, które w niektórych sytuacjach zachowuje się jak dziecko. Chce własnej drogi, która zwykle jest drogą najmniejszego oporu. Jeśli jednak opieramy się reagowaniu, jak to zwykle robimy, na coś, co nas denerwuje, czujemy się wyzwoleni. Spróbuj. Następnym razem, gdy ktoś cię denerwuje, weź oddech, stwórz przestrzeń i powiedz sobie: „Gdyby to się stało komuś innemu, czy byłbym zirytowany?”
W ten sposób aktywujemy naszą wolę kontrolowania naszych niższych reakcji emocjonalnych. Pozwalamy słowom lub czynom drugiej osoby obmywać nas i odpływać w zapomnienie. Kiedy to robimy, cokolwiek dzieje się, traci na intensywności i wszyscy odnoszą korzyści.
Ponadto, jeśli pamiętamy, że przyciągamy wszystko, co nam się przydarza, moglibyśmy szybko rozpoznać te małe testy i zobaczyć je jako sposób na wzmocnienie naszych postanowień noworocznych.”
WERSJA II
9 noc 1/2 stycznia
Z regionu Raka działa hierarchia Cherubinów czyli Duchów Harmonii. Znak Raka jest pewną odmianą tak zwanego wiru: prastarego symbolu ezoterycznego, przedstawiającego harmonijny stosunek dwóch procesów albo cykli, harmonijne, odpowiadające mądrości kosmicznej, prawidłowe przejście jednego w drugi. Rudolf Steiner mówi, że „w wyższym świecie istnieje pewien proces, który pojawia się także w świecie fizycznym: obrót wiru. Mogą państwo ten obrót zaobserwować, patrząc na jakąś mgławicę gwiazdową, na przykład mgławicę w Orionie. Widzą tam Państwo pewną spiralę. Tylko, że jest to na planie fizycznym. Mogą to Państwo także obserwować na wszystkich planach. Przedstawia się to tak, że jeden wir wnika w drugi” (GA 96, 20.10.1906).
Tymi przejściami od jednego procesu albo wiru do drugiego na wszystkich planach bytu kierują Cherubiny po to, by odbywały się harmonijnie, zgodnie z mądrością kosmiczną. Bowiem „od jestestw, które nazywamy Cherubinami, płynie ku nam z dostojną mocą” mądrość kosmiczna doprowadzona do najwyższej harmonii, „mądrość zebrana przez tysiące, miliony lat ewolucji Świata” (GA 135, 7.4.1912). Jeśli chcemy rozważać takie procesy, którymi Cherubiny kierują zgodnie z prawem harmonijnego wiru, to musimy najpierw zwrócić uwagę na powstanie i przejście jednego stanu planetarnego w inny, na przykład powstanie dawnego Saturna ze stanu, który w ezoteryce nazywa się „błogosławionym spokojem w trwaniu” („selige Ruhe in Dauer”) (GA 104, 19.6.1908), a następnie na przejście od Saturna do Słońca, itd. Spirale wiru odpowiadają przy tym stanowi objawienia czyli Manwantarze, zaś odstęp miedzy nimi Pralai. Z pomocą hierarchii stojących poniżej Cherubinów procesy te zostają powtórzone następnie także w mniejszych cyklach, na przykład przy przejściu od jakiejś rundy, czy globu do innego i tak dalej. Podobne procesy obserwujemy także w zewnętrznej przyrodzie. W pełni rozwinięte w ciągu lata rośliny stają się jesienią ziarnem nasiennym, które podczas zimy „obumiera” w ziemi, to znaczy przechodzi przez swego rodzaju mikrokosmiczną Pralaję, aby następnej wiosny znów się „ukazać” (GA 97, 16.11.1907). Wszystkimi tymi procesami zarówno w przyrodzie zewnętrznej jak i na planach wyższych, aż do najwyższych, o ile rozgrywają się w harmonijnej mądrości, kierują i prowadzą je Duchy Harmonii, Cherubiny. Kiedy Serafiny otrzymują najwyższe polecenie bezpośrednio od samego Boga, to Cherubiny opracowują je w taki sposób, że daje ono pierwszy impuls (ze środka wiru, skąd „rozwijają się” spirale) do nowego objawienia się, które potem prowadzone dalej przez Trony staje się rzeczywistością (GA 110, 14.4.1909). Przejście z jednego stanu albo cyklu w inny może także przyjmować charakter bardziej dramatyczny. Tak stało się na przykład w wypadku opisywanego przez Rudolfa Steinera wydarzenia, kiedy na dawnym Słońcu pewna część Cherubinów zrezygnowała z przyjęcia ofiarowanej im przez Trony kosmicznej ofiary. To wydarzenie miało wpływ na cały dalszy rozwój i wywołało szczególne zawirowanie w ewolucji Świata (GA 132, 14.11.1911). W całkiem inny sposób impuls wiru działa dalej w epoce stojącej bezpośrednio pod znakiem Raka, przy przejściu od Atlantydy do epoki poatlantydzkiej. I znów inaczej objawia się ów impuls, kiedy Chrystus wjeżdża do Jerozolimy, jak to opisuje 21 rozdział Ewangelii św. Mateusza (GA 123, 11.9.1910). Występuje tam przed nami obraz jestestwa Chrystusowego, które wchodzi w kulturowo-historyczny rozwój ludzkości, wytwarzając całkiem nowy wir.[1] We wszystkich wymienionych wydarzeniach działają, jeżeli nawet na bardzo różne sposoby, siły ze sfery Cherubinów, modyfikując się w kosmicznym obszarze Raka i wywołując impuls wiru, który umożliwia przejście z jednego cyklu rozwojowego w inny.
W związku z gwiazdozbiorem Raka i działaniem Cherubinów musimy jeszcze rozważyć dwie sprawy. Jako pierwsza pojawia się szczególnie ważny fakt, że to właśnie Cherubiny w epoce dawnego Słońca wytworzyły Pas Zwierzyńcowy w przybliżeniu w takiej formie, jaka zachowała się do dzisiaj. Wprawdzie istniał on już także na dawnym Saturnie, jednak wówczas, zgodnie ze słowami Rudolfa Steinera, jego „obrazy” nie były jeszcze „tak gęste, tak zwarte jak podczas bytu słonecznego” (GA 110, 17.4.1909). Dlatego to, „co się dzisiaj tak materialnie nazywa Pasem Zwierzyńcowym … prowadzi wstecz do korowodu Cherubinów, które z kosmicznego otoczenia działają w dół na dawne Słońce wypromieniowujące swoją siłę jako siłę światła we Wszechświat” (GA 110,13.4.1909). Innymi słowy: Cherubiny wytworzyły pewnego rodzaju osłonę ochronną wokół dawnego Słońca, która obejmuje cały dzisiejszy Zodiak i jest szczególnie związana z kosmiczną sferą Raka. Potwierdza to także forma tego znaku znajdującego się w najwyższym punkcie Zodiaku, forma, która jakby obejmuje pewną sferę i odgradza ją od świata „zewnętrznego”. Na przeciwnym biegunie w stosunku do Raka znajduje się obszar Koziorożca, z którego działają siły Archangeloi i ta biegunowość kształtuje cały byt dawnego Słońca. (Zgodnie ze słowami Rudolfa Steinera istoty hierarchii, które brały bezpośredni udział w ewolucji dawnego Słońca należały do hierarchii od Cherubinów do Archaniołów) (GA 132, 7.11.1911). Istnieje także pewien związek między gwiazdozbiorem Raka a klatką piersiową ludzkiego organizmu, którego pierwsze założenia wytworzone zostały na dawnym Saturnie. Później, kiedy na dawnym Słońcu ukształtował się ostatecznie Zodiak dwunastoczłonowy ‑na dawnym Saturnie nie był on jeszcze dwunastoczłonowy – i kiedy powstał także pierwszy zalążek przyszłego serca, wtedy, pod wpływem Raka klatka piersiowa człowieka stała się obrazem wielkiej makrokosmicznej całości: W centrum serce – Słońce[2] – zamknięte w osłonie klatki piersiowej składającej się z dwunastu par żeber, jako obraz dwunastoczłonowego Pasa Zwierzyńcowego, który w czasach dawnego Słońca został stworzony przez Cherubiny przy współudziale przede wszystkim sił z kosmicznego obszaru Raka.
Drugim faktem, na który zwrócimy uwagę, jest to, że Jan Chrzciciel urodził się w znaku Raka. O ile znak Wodnika wskazuje przede wszystkim na to, że przez Jana Chrzciciela działa określona istota anielska, o tyle związek z obszarem Raka charakteryzuje indywidualność i misję Jana Chrzciciela jako zwiastuna Chrystusa Jezusa i tego, który przygotował jego ziemskie drogi z całkiem szczególnej strony i właśnie w związku z hierarchią Cherubinów. Bowiem ta hierarchia odgrywa szczególną rolę w jego losie. Z tego, co powiedział Rudolf Steiner, wiadomo, że w osobie Jana Chrzciciela albo Eliasza mamy do czynienia z najstarszą indywidualnością ludzkości, w pewnym sensie z samym Adamem (GA 114, 19.9.1909). Z drugiej strony z biblijnej historii o grzechu pierworodnym wiemy, że Bóg, że Pan po wypędzeniu Adama z raju „postawił” przed jego bramą „Cheruba z mieczem ognistym” (Rdz 3,24), przez co ludzkość została oddzielona od makrokosmicznej sfery Boga-Ojca znajdującej się za Zodiakiem i z której kiedyś Chrystus zeszedł na Słońce.[3] To przeżycie Cheruba z mieczem ognistym, który wzbrania człowiekowi wstępu w ów najwyższy region, żyło jako potężny impuls w owej indywidualności poprzez wszystkie następne inkarnacje aż do jej inkarnacji jako Jana Chrzciciela. Wtedy przeżycie to przemieniło się stopniowo w wewnętrzną zdolność, którą znamy dzisiaj jako głos sumienia, a która rozważana z najwyższego punktu widzenia, zgodnie z badaniami Rudolfa Steinera w dziedzinie nauki duchowej, pochodzi od hierarchii Cherubinów. Czymże jest bowiem głos sumienia? Jest on niczym innym jak zdolnością rozumienia wydarzenia Chrystusowego; i powstał on w ludzkości równocześnie z tym wydarzeniem. „I tak oto widzimy, jak na Ziemi, z tamtej strony na Wschodzie wyłania się miłość, a tutaj na Zachodzie sumienie. To są dwa fakty, które należą do siebie: tak jak na Wschodzie pojawia się Chrystus, tak na Zachodzie budzi się sumienie, aby przyjąć Chrystusa jako sumienie. W tym równoczesnym pojawieniu się faktu wydarzenia Chrystusowego i zrozumienia tego wydarzenia…widzimy panującą nieskończoną mądrość, obecną w rozwoju” (GA 116, 2.5.1910). Impuls sumienia powstaje najpierw na Zachodzie. Po roku 500 przed Chrystusem pojawia się w Grecji (GA 116, 2.5.1910), następnie na przełomie czasów poprzez Jana Chrzciciela w Palestynie, aby tam w jego osobie spotkać Chrystusa.[4] Rudolf Steiner mówi, że sumienie jest „poczuciem Ja wznoszącym człowieka od tego, co niższe do tego, co wyższe, i [to poczucie] jako głos Boga przemawia już w duszy odczuciowej, w której w przeciwnym razie mówią tylko popędy, żądze i namiętności i tam przemawia ono skłaniając do czynienia tego, co słuszne, po to, by przeniknąć w górę do wyższego Ja” (Ga 116, 2.5.1910). Każda nieoczyszczona dusza zostaje spustoszona przez namiętności i żądze i przez nie staje się bezpłodną pustynią, a jednak z tej pustyni może rozbrzmieć głos Boga, głos sumienia i obwieścić, że przychodzi „Pan” duszy, „Kyrios”, „Ja” (GA 124, 6.12.1910).[5] Tak oto mądrość rządów Świata przeznaczyła Jana Chrzciciela, żeby jako pierwszy spotkał Chrystusa na Ziemi, aby rozpoznał go dzięki siłom swego sumienia i ukazał całej ludzkości. I Jan wypełnia to, wskazując na Chrystusa jako na Baranka Bożego (J 1,36) i zaświadczając o jego kosmicznym pochodzeniu, jego związku ze światem gwiazd, ze sferą Zodiaku, która dzięki czynowi Cherubinów powstała na dawnym Słońcu. I ta „inspirowana imaginacja” (GA 214, 28.7.1922) wywołuje w nim impuls sumienia, którego najwyższego źródła należy szukać w hierarchii Cherubinów.
Na zakończenie można jeszcze dodać, że jak wiemy z wykładów Rudolfa Steinera, duchowe jestestwo Eliasza-Jana Chrzciciela stało się po śmierci Jana duszą grupową apostołów. Stworzył on przez to osłaniającą i strzegącą atmosferę czujnego sumienia wokół Chrystusa Jezusa, w której mógł on najlepiej dokonywać swych czynów (GA 139, 20.9.1912). Gdybyśmy się nie bali porównania, które wydaje się zupełnie paradoksalne, to moglibyśmy powiedzieć, że ową ochraniającą czynność nadzmysłowego jestestwa Eliasza-Jana można porównać z zadaniem, jakie klatka piersiowa w ludzkim organizmie pełni względem serca, wewnętrznego Słońca w organizmie fizycznym.
TRONY – Duchy Woli – duchy ojcowskie – jako właściwi stwórcy człowieka, tworzą stan między wcieleniami epok – pralaya, jaźń minerałów, ofiara Tronów dla Cherubinów – powstanie pierwszego stopnia ziemi: Saturna; znak zodiaku: lew kolor: jasnoniebieski.
[1] W niezwykle dramatyczny sposób opisane jest w ewangelii Mateusza wkroczenie tego nowego wiru w ziemski, historyczno-kulturowy, rozwój ludzkości. 21 rozdział przedstawia powstanie tego wiru w łonie 4 epoki kulturowej (wjazd Chrystusa do Jerozolimy, oczyszczenie świątyni). W 22 rozdziale zwraca się naszą uwagę na rozwój wiru w 5 epoce kulturowej (rozmowa z Faryzeuszami i Saduceuszami jako reprezentantami przyszłej cywilizacji materialistycznej ). Działanie wiru w 6 epoce opisane jest z kolei w rozdziale 23 (krytyka Faryzeuszy i prześladowanie proroków). Na koniec w rozdziale 24 i 25 mówi się o kulminacji tego rozwoju w 7 epoce kulturowej i o jej przejściu poprzez czas „wojny wszystkich przeciw wszystkim” w nowy cykl rozwojowy (mała apokalipsa, zniszczenie świątyni, prześladowanie, nadejście syna człowieczego i sąd nad ludami).
[2] Zarodek serca pojawił się zasadniczo podczas bytu saturnowego. Dokonało się to przez hierarchię Tronów, którzy działali z zodiakalnej sfery Lwa. Dlatego serce łączy się nie tylko z elementem życia (krwioobieg) – tę funkcję otrzymało dopiero na Słońcu – lecz jest także organem postrzegania dusznego ciepła (GA 110, 17. 10. 1909).
[3] Według systemu ptolemejskiego Cherubiny są związane ze sferą zodiakalną, hierarchię stojące niżej również ze sferą planet: Trony z Saturnem, Panowania z Jowiszem, Moce z Marsem itd. (GA 110, 15.04.1909).
[4] Według wskazówek R.Steinera impuls sumienia był przygotowywany już przed VI wiekiem p.n.e. wśród ludów germańskich i północnoeuropejskich przez przyszłego Buddę‑ Gautamę stojącego wówczas na stopniu Bodhisattwy pod imieniem „Wotan” (patrz GA 116, 25.10.1909 oraz GA 105, 14.08. 1908). Później impuls ten rozprzestrzenił się w kierunku wschodnim aż do Grecji. Natomiast wychowanemu na prawie mojżeszowym ludowi starotestamentowemu przemawiający z wnętrza impuls głosu sumienia był jeszcze za czasów wydarzeń w Palestynie obcy. Dlatego Jan Chrzciciel stanowi tu absolutny wyjątek, który w pierwszej linii uwarunkowany jest jego karmiczną przeszłością. To szczególne stanowisko Jana Chrzciciela w obrębie narodu żydowskiego, które widać w jego słowach skierowanych do Faryzeuszy i Saduceuszy (Mat. 3.7 – 12), stało się później właściwą przyczyną jego gwałtownej śmierci.
[5] Por. Mat. 3.3 i Marek 1.3; por. wskazówkę R. Steinera, że Eliasz w pewnym sensie był duchem ludu hebrajskiego, który działał jako duch jaźni i który za czasów ziemskiego życia Jana Chrzciciela z ducha grupowego musiał stać się indywidualnym impulsem Ja, który żyje w każdej pojedynczej duszy ludzkiej (GA 139, 17.09.1912).