Niebezpieczeństwa związane z leczeniem witaminą D

intermediarius: B.S. (robocze tłumaczenie)

Autorką poniższego artykułu jest Daphne von Boch – lekarka antropozoficzna i psycholog. Od wielu lat prowadzi kursy dla lekarzy medycyny antropozoficznej w Europie Wschodniej i na Wschodzie, a także publikuje książki Otto Wolffa.

W ostatnich latach w ludzkiej cywilizacji zapanowała pewna euforia związana z witaminą D. Pod jej wpływem znalazły się wszystkie dziedziny medycyny: choroby wewnętrzne i onkologia, a także medycyna naturalna i antropozoficzna. Również media, zwłaszcza żółta prasa, aktywnie uczestniczyły w tym okrągłym tańcu. Witamina D stała się panaceum na chroniczne zmęczenie i częste infekcje, raka i astenię.

Jednak witamina D nie jest witaminą

Przede wszystkim należy zrozumieć, że tak zwana „witamina D” w ogóle nie jest witaminą. Zgodnie z definicją witamina to substancja, której człowiek nie jest w stanie samodzielnie zsyntetyzować i dlatego musi być pozyskiwany z zewnątrz wraz z pożywieniem, w przeciwnym razie wystąpi niedobór, a następnie choroba. Na przykład witamina C: występuje najczęściej w świeżych owocach i warzywach. Wcześniej żeglarze podczas długich rejsów nie otrzymywali świeżych warzyw i owoców, więc rozwinęli szkorbut. Ta manifestacja niedoboru witaminy C objawia się krwawieniem dziąseł i utratą zębów. Spożywanie świeżych pokarmów roślinnych całkowicie wyleczyło tę chorobę.

Początkowo ludzie wierzyli, że witamina D jest również witaminą. Następnie naukowcy odkryli, że witamina D może być wytwarzana w ludzkim organizmie. Ale substancja, która jest syntetyzowana w organizmie i ma wpływ na metabolizm, jest z definicji hormonem, a nie witaminą. Tak więc, podobnie jak kortyzol i estrogeny, witamina D jest hormonem. Dlatego przemianowano go na „hormon D”. Jednak ta nowa nazwa pozostała nieznana większości lekarzy. A obecna abstrakcyjna nazwa chemiczna tej substancji „cholekalcyferol” całkowicie ukrywa to, co najistotniejsze – a mianowicie to, że organizm może samodzielnie wytwarzać tę substancję. Nie pozwala to na dostrzeżenie poważnych konsekwencji: jeśli w organizmie zsyntetyzowana jest wystarczająca ilość hormonu, wówczas jakiekolwiek spożycie tej substancji z zewnątrz „w celach profilaktycznych” jest przedawkowaniem, które pociąga za sobą większe lub mniejsze naruszenie. Stwierdzono to na przykładzie profilaktycznego przyjmowania estrogenu u kobiet po menopauzie, co, jak się okazało, przyczynia się do rozwoju raka piersi.

Gdzie w organizmie syntetyzowana jest witamina D?

Witamina D sama w sobie nie jest wytwarzana w organizmie; organizm syntetyzuje prowitaminę D – i dzieje się to w nerkach. Ta prowitamina D przedostaje się następnie do skóry, gdzie pod wpływem światła przekształca się w witaminę D. Można powiedzieć, że prawdziwą witaminą, którą musimy otrzymać z zewnątrz, ponieważ sami nie jesteśmy w stanie jej wyprodukować, jest światło.

Ale co robi ta aktywna witamina D?

Funkcje witaminy D

Wapń otrzymujemy z mleka i produktów mlecznych. Aktywna witamina D pomaga zapewnić wchłanianie tego wapnia w jelitach i przedostanie się do krwiobiegu. Stamtąd część wapnia dostaje się do kości, powodując ich twardość. Dzięki temu kości mogą przenosić ciężar ciała bez zginania się.

Ale organizm chroni się przed nadmiernym spożyciem wapnia do organizmu – tylko około 30% wapnia pobranego z pożywienia jest faktycznie wchłaniane w jelitach. I to jest norma, gdy poziom witaminy D w organizmie jest normalny. Ale co oznacza normalny poziom witaminy D?

Tak zwana „normalna” ilość witaminy D we krwi

Podręczniki wskazują, że normalny poziom witaminy D we krwi wynosi około 30 ng/ml. Ale jeśli spojrzysz na poziom witaminy D u różnych ludzi, zauważysz, że prawie nikt nie ma tej „normy”. U większości ludzi poziom witaminy D wynosi około 10 ng/ml. wyższe liczby są trudne do osiągnięcia, szczególnie w miesiącach zimowych, kiedy poziom witaminy D jest jeszcze niższy z powodu braku światła słonecznego. Jeśli jednak tak zwany „zdrowy” wskaźnik 30 ng/ml prawie nigdy nie występuje u nikogo, to nie można go uznać za normę.

Konieczne jest zbadanie tej kwestii i przeprowadzenie statystyk dotyczących zawartości witaminy D we krwi w miesiącach zimowych. Nie można porównywać poziomu witaminy D zimą z poziomem witaminy D latem. To tak, jakby porównać poziom estrogenu u kobiety przed i po menopauzie. Oczywiście kobieta po menopauzie będzie miała obniżony poziom estrogenu i to jest norma.

Sytuacja przypomina wyimaginowaną „normę” cholesterolu we krwi. Oficjalnie od lat 80. ubiegłego wieku za normę uważa się poziom cholesterolu poniżej 200 mg/dl (5,2 mmol). Jednak u większości zdrowych osób liczba ta waha się od 250 do 280 mg/dl (6,5 – 7,3 mmol), czyli jest znacznie wyższa niż oficjalnie przyjęta norma i dlatego jest uważana za „patologię”. Wczesna koncepcja poziomu cholesterolu poniżej 300 mg/dl (7,8 mmol), która dominowała w medycynie do 1980 r., Jest znacznie bliższa rzeczywistości. W ostatnim czasie pojawiło się wiele publikacji na ten temat, na przykład The Hartenbach Cholesterol Lie czy Beneficial Colombaniego.

Zaburzenia witaminy D.

A co najważniejsze, szkody spowodowane przez witaminę D są widoczne w skrajnym przypadku jej stosowania – w przypadku zatrucia. Fakty te znane są najpóźniej od lat 60. ubiegłego wieku. Następnie w pierwszym roku życia noworodki otrzymywały wstrząsowe dawki witaminy D w celu zapobiegania krzywicy. Dawka nasycająca była 400 razy większa niż obecnie zalecana dzienna dawka witaminy D (500 IU dziennie). Następnie dziecko otrzymało 200 000 IU. od razu. Terapię tę powtarzano do 6 razy (!) W ciągu roku.

W wyniku tego leczenia zgłaszano zgony. Autopsja małych dzieci wykazała, że nastąpiło masywne zwapnienie ich naczyń krwionośnych (prof. A. Beuren, na kongresie medycznym w dniach 6-8 maja 1966 r. W Bremie). I nie jest to zaskakujące, ponieważ witamina D wspomaga wchłanianie wapnia z jelit do krwi. Szczególnie poważne uszkodzenia obserwowano w naczyniach serca i płuc, przez co wymiana gazowa stopniowo się pogarszała, w wyniku czego dziecko powoli umierało z powodu uduszenia. Niestety, to przerażające odkrycie nie zostało od razu wzięte pod uwagę przez świat medyczny. Jednak ostatecznie zrezygnowano z terapii szokowej witaminą D. 

Czy małe dawki witaminy D powodują uszkodzenia?

Uważa się, że witamina D powoduje zwapnienie naczyń krwionośnych, ponieważ sprzyja wchłanianiu wapnia do krwi. Wapń to substancja, która ma właściwość osadzania się, na przykład podczas tworzenia się stalaktytów. W organizmie wapń odkłada się na ścianach naczyń krwionośnych, szczególnie tam, gdzie ich powierzchnia nie jest gładka, gdzie znajduje się płytka miażdżycowa. Nawet jeśli dzieci, które jeszcze nie mają blaszek miażdżycowych, zmarły z powodu przedawkowania witaminy D w wyniku wyraźnego zwapnienia naczyń krwionośnych, to możemy założyć, że małe, ale dzienne spożycie witaminy D może spowodować u każdego człowieka, jeśli nie śmierć, to o najmniej patologicznych zmian w naczyniach krwionośnych. Dotyczy to szczególnie osób starszych, ale w każdym wieku przyczynia się do zwapnienia naczyń, co jest szczególnie niebezpieczne w cienkich naczyniach mózgu, przyczyniając się do demencji.

Oczywiste jest, że nawet przy nieznacznym zwapnieniu naczyń mózgowych dochodzi do zaburzeń, które przejawiają się nie w widocznej chorobie fizycznej, a „tylko” w psychicznej skłonności do ogólnej sztywności, nieelastyczności. Dotyczy to każdego, kto regularnie przyjmuje witaminę D w małych dawkach, a nie tylko dzieci.

Jak wyglądają te „drobne” naruszenia?

Te „drobne” efekty terapii witaminą D są znowu łatwiejsze do rozważenia na przykładzie dzieci z przedawkowaniem tej substancji. Wilhelm zur Linden, który obserwował wiele z tych dzieci, a także inni lekarze (Cook, Beuren, Taussig) opisali u dzieci, które otrzymały szokowe dawki witaminy D „zaburzenia intelektualne” lub „opóźnienie rozwoju intelektualnego” (Wilhelm zur Linden). Zur Linden pisze, że przejawiają się one pogorszeniem wyników w nauce, utratą zainteresowania, zawężeniem horyzontu świadomości do czysto technicznych zainteresowań i „zgrubieniem szkieletu, przy jednoczesnym zmniejszeniu zakresu świadomości i tłumieniu duchowej mobilności”. Oznacza to ogólne utwardzenie psychiczne. Zur Linden przypuszcza, że może to ogólnie powodować trudności w uczeniu się.

Zaburzenia te są znacznie bardziej niebezpieczne niż wszystkie te objawy, w których może pomóc terapia witaminą D, gdyż kierują osobowość w kierunku stwardnienia, niedostatecznej ruchliwości myślenia, tj. sklerotyzacja. Zur Linden kończy swój artykuł uzasadnionym pytaniem: Czy dzieci leczone z powodu krzywicy, które są w ten sposób na drodze do nadmiernego odkładania się wapnia, nie powiększą się w szeregach starszych ludzi z demencją, rozmnażając się w przyszłości.

Co istotne, zur Linden zauważył te subtelne zmiany psychiczne nie tylko u dzieci leczonych dużymi dawkami witaminy D, ale także u tych, które były leczone małymi dawkami od 500 do 1000 IU przez wiele miesięcy. (Zur Linden, ibid.)

Jak wygląda prawdziwy niedobór witaminy D?

Ponieważ witamina D sprzyja wchłanianiu wapnia z jelit, niedobór witaminy D prowadzi do niewystarczającego wchłaniania wapnia.

Nie stanowi to problemu u dorosłych, ale u dzieci, ponieważ kości noworodków i niemowląt są zbudowane z chrząstki i dlatego są miękkie. Wówczas, ze względu na miękkość kości czaszki, tył głowy może stać się płaski (od leżenia na plecach), a nogi mogą się skrzywić przy próbach stania i chodzenia. Tak więc niedobór witaminy D objawia się deformacją kości z powodu ich miękkości: jest to krzywica.

Choroba ta występuje niezwykle rzadko u dorosłych: wtedy nazywana jest osteomalacją lub krzywicą u dorosłych. Zwykle kości dorosłych są dość mocno nasycone wapniem. Ta ilość wapnia musi najpierw rozpuścić się, aby kość była miękka. Zdarza się to dość rzadko, a jeśli tak się dzieje, to z reguły na tle naruszenia gruczołu przytarczycznego, a nie z powodu niedoboru witaminy D i niewystarczającego wchłaniania wapnia. I wręcz przeciwnie, w dawnych czasach wiedzieli, że osoby starsze powinny nieznacznie ograniczać spożycie wapnia, ponieważ mają już w sobie skłonność do „zwapnienia”. Nie oznacza to, że osoba starsza nie powinna jeść mleka i produktów mlecznych, skoro rozmawialiśmy o tym, że w kale wydalany jest nadmiar wapnia. Oznacza to jednak, że osoba starsza nie powinna dodatkowo przyjmować witaminy D.

Kto dziś przyjmuje witaminę D?

Witamina D jest obecnie lekiem z wyboru w profilaktyce krzywicy i jest zalecana w „małej” dawce 500 IU dziennie u noworodków od 2 tygodnia życia do drugiego roku życia. Terapia ta jest stosowana u prawie wszystkich niemowląt. Od drugiego roku życia uważa się, że własna witamina wystarcza przez cały rok, gdy dłonie i twarz dziecka są wystawione na działanie słońca przez dwie godziny w tygodniu wiosną i latem (Poradnik lekarza pierwszego kontaktu, Verlag Urban und Fischer, München 2014, s.867) …

Dodatkowo zaleca się przyjmowanie witaminy D w starszym wieku, szczególnie kobietom, w profilaktyce i leczeniu osteoporozy (odpowiednio 500 i 1000 IU dziennie).

Ponadto wiele osób przymuje witaminę D, ponieważ uważają, że przynosi im ona korzyści. Jak już wspomniano, wiele osób przyjmuje go z własnej inicjatywy lub zgodnie z zaleceniami lekarza przy zupełnie innych schorzeniach (zmęczenie, przewlekłe infekcje, rak, niepełnosprawność itp.). A czasem nawet po prostu dlatego, bo „obniża się” jego poziom we krwi.

Witamina D w profilaktyce i leczeniu krzywicy

Po tym wszystkim, co przemyśleliśmy, staje się oczywiste, że witamina D jako środek zapobiegawczy na krzywicę prowadzi do nadmiernego stwardnienia dziecka. Witamina D zmusza organizm do wchłaniania większej ilości wapnia niż potrzebuje. Natomiast leki antropozoficzne o działaniu wzmacniającym stymulują własną produkcję prowitaminy D w taki sposób, że produkcja ta nie przekracza potrzeb fizjologicznych.

Leczenie profilaktyczne polega na przyjmowaniu preparatu Apatit/Phosphorus comp. K (Weleda): rano na pusty żołądek, trzy krople w niewielkiej ilości herbaty dla niemowląt do 8 miesiąca życia i pięć kropli dla niemowląt powyżej 8 miesiąca życia. Wieczorem niemowlętom do 8 miesiąca życia podaje się jedną szczyptę (na czubku noża) Conchae/Quercus comp. S (Weleda), a powyżej 8 miesiąca życia Conchae/Quercuscomp. Profilaktyka C. rozpoczyna się miesiąc po urodzeniu i jest prowadzona do drugiego roku życia. Jest to szczególnie istotne w krajach, w których w miesiącach zimowych brakuje słońca. Półgodzinna spacer wózkiem z dzieckiem w pośrednim świetle słonecznym 3-4 razy w tygodniu uzupełnia tę profilaktykę.

Również w leczeniu krzywicy witamina D nie jest potrzebna ze względu na jej działanie utwardzające. Terapia jest potrzebna, gdy występują oznaki krzywicy, na przykład oznaki zmiękczenia kości, najpierw z reguły potylica. Polega na zintensyfikowaniu leczenia profilaktycznego: dodaj kolejną dawkę Apatit / Phosphorus przed obiadem i drugą porcję Conchae / Quercus przed snem. Zabieg trwa 6 miesięcy.

Jeśli to nie wystarczy, aby przywrócić kości do normalnego kształtu, możesz raz dziennie pić olej rybny. Olej rybi jest związkiem naturalnym – i to jest bardzo ważne – tam gdzie witamina D jest harmonijnie połączona z witaminą D, co jest jej przeciwieństwem i ogólnie przeciwdziała skutkom ubocznym witaminy D, zabieg ten przeprowadza się przez około cztery tygodnie.

A co z witaminą D w osteoporozie?

Wbrew powszechnemu przekonaniu osteoporoza nie jest spowodowana niedoborem witaminy D ani wapnia! (por. Florian Horn, Biochemie des Menschen , Thieme-Verlag, Stuttgart-Nowy Jork, 2012, s. 393)

Jeśli spojrzymy na zjawisko osteoporozy, okazuje się, że głównym problemem z tą chorobą jest … kruchość kości.

Ty i ja zauważyliśmy już, że wapń powoduje twardość kości. Dzięki temu stają się mocne i nie uginają się pod wpływem masy ciała. Ale: ciała stałe są również nieelastyczne, a zatem kruche. Jeśli ciało stałe, takie jak szkło, spadnie na kamienną podłogę, pęknie. Nie stanie się tak w przypadku bryły mokrej gliny. Tak więc twardość sprawia, że jesteś silny, ale kruchy. Więc wapń sprawia, że kości są twardsze, ale przez to … bardziej kruche. Podając wapń, sprawiamy, że kości osoby z osteoporozą są jeszcze bardziej kruche. Jest to logiczna konsekwencja, której nie trzeba udowadniać w statystykach naukowych – można ją po prostu zrozumieć rozumem.

A czego brakuje pacjentowi z osteoporozą? Nie wapń, ale chrząstki!  Nie ma wystarczającej ilości elastycznej macierzy chrzęstnej, która przenika do kości. Ta chrząstka jest podstawą, na której można nawarstwiać wapń. I właśnie tego brakuje pacjentowi z osteoporozą. Starszym ludziom brakuje chrząstki zarówno w kościach, jak i na końcach kości – w stawach. Nazywamy to artrozą. Jaka jest terapia? 

Na zdjęciach rentgenowskich osteoporoza wygląda jak niedobór wapnia , dlatego tak się nazywa. Kość staje się porowata, przebita otworami. Ale dzieje się tak, ponieważ nie ma wystarczającej ilości chrząstki, która jest podstawą, na której można odkładać wapń. Sama chrząstka nie jest widoczna na zdjęciu rentgenowskim. Gdyby można było to zobaczyć, wiedzielibyśmy, że chrząstka w takich kościach jest znacznie mniejsza niż wapń. Niedobór wapnia jest wtórny i wynika z faktu, że chrząstka nie ma wystarczającej powierzchni, na której może się osadzać wapń. Ponieważ widoczny jest tylko brak wapnia, a ludzie nie myślą o (niewidocznej) chrząstce, wyciągają błędne wnioski: wapnia jest za mało, co oznacza, że trzeba go podać organizmowi …

Tak więc w osteoporozie brakuje chrząstki, której głównym składnikiem jest krzem organiczny. W przeciwieństwie do nieorganicznych ma właściwość wiązania 330 razy więcej wody niż jego własny ciężar. Dzięki temu organiczny krzem może tworzyć substancje, które nie są płynne ani stałe, ale są w stanie pośrednim: żelopodobne –  elastyczne. Dlatego powinieneś spożywać pokarmy bogate w krzem. Są to np. Proso, jęczmień i żelatyna (mięso w galarecie). Można też przyjmować preparaty z chrząstki zwierząt, zwłaszcza tych, których kości zawierają dużo chrząstki i niewielkie złogi wapnia. Te zwierzęta mają niezwykle silną chrząstkę. Są to tak zwane ryby chrzęstnoszkieletowe. Najbardziej znanym z nich jest rekin. Oznacza to, że jako profilaktyka osteoporozy można przyjmować kapsułki z chrząstką rekina, na przykład Allcura, 1 kapsułka dziennie. Jeśli objawy kliniczne osteoporozy są już obecne, następnie należy przyjmować ten lek 2 razy dziennie. W takim przypadku konieczne jest wstrzyknięcie wzmocnionej chrząstki krążków międzykręgowych (Disci). Disci comp. cum Argento (Wala) podaje się podskórnie w okolicach bolesnych miejsc 2 razy w tygodniu. Po jednym pakiecie przechodzą na Disci comp. cum Stanno. Potem – ponownie Disci comp. cum Argento, potem znowu cum Stanno i tak dalej. Terapię należy prowadzić przez dwa lata w połączeniu z kapsułkami chrząstki rekina.

Czy witamina D naprawdę pomaga w innych przypadkach?

A co z chronicznym zmęczeniem, nawracającymi infekcjami, obniżoną wydajnością i ich związkiem z witaminą D? Czy w ogóle jest jakieś połączenie?

Czy te dolegliwości mogą wynikać z innych przyczyn niż niedobór witaminy D? Istnieją co najmniej trzy oczywiste przyczyny, które istnieją obecnie dla tych niemal epidemicznie powszechnych chorób: brak snu, brak ruchu i brak pożywienia, które faktycznie zawiera życie (patrz Otto Wolff, What Do We Eat?). Również codzienne korzystanie z urządzeń elektronicznych przyczynia się do procesu patologicznego.

Lenistwo jest charakterystyczne dla człowieka: woli wziąć kilka tabletek niż rozstać się z zakorzenionymi, rodzimymi złymi nawykami.

Leczenie zaburzeń związanych z terapią witaminą D

O wiele łatwiej jest pomóc w twardnieniu i dojrzewaniu miękkiego, niedojrzałego stanu, niż odwrócić wczesny proces twardnienia i starzenia. Niemniej jednak od dawna wiadomo, że krzem jest w swoim działaniu antagonistą wapnia. Dlatego dobrze znane stare lekarstwo, składające się tylko z dwutlenku krzemu, nosi nazwę „Sklerosol”. Wcześniej dwutlenek krzemu był stosowany przeciwko wszystkim formom stwardnienia. Nowoczesny lek nazywa się Sikapur® i zawiera dwutlenek krzemu w postaci koloidalnej, czyli w postaci drobnej zawiesiny wodnej, która ułatwia przyswajanie przez organizm. Dorośli powinni przyjmować łyżkę stołową rano na czczo przez co najmniej rok, następnie w formie trzymiesięcznych kursów 2 razy w roku. Również dzieci mogą być leczone tym lekiem. Jeśli otrzymywały witaminę D przez długi czas, do pięciu lat zamiast łyżki – łyżeczkę i tylko przez sześć miesięcy.

Słowo końcowe

Są całe kraje, jak USA i Kanada, w których w latach 50. ubiegłego wieku witaminę dodawano do mleka (zgodnie z prawem!) W dawce 400 IU. na litr. Trend ten zaczyna się rozprzestrzeniać na całym świecie, na przykład w krajach Ameryki Południowej. Co to oznacza dla całego narodu? Osoba jest zmuszona przyswajać ten hormon wraz z mlekiem, co ma określone konsekwencje. Cytując, zur Linden: zawężenie zakresu świadomości i zahamowanie duchowej mobilności człowieka.

Rudolf Steiner w 1919 roku mówił o fenomenie współczesnego człowieka. W tym czasie witamina D nie była jeszcze znana. Nawet bez tego Steiner zauważył tendencję do twardnienia przejawiającą się w ludzkości. O tym, jak wygląda ta tendencja, Steiner pisze w jednym liście, w którym opisuje swoje wrażenia po publicznym wykładzie na temat palących problemów naszych czasów i ich rozwiązań, na temat nowych sposobów interakcji społecznej: „ten brak <zdolności rozumienia> u współczesnych ludzi. Ważnych rzeczy, które chcę powiedzieć, oni po prostu nie słyszą. Jakby byli w stanie zrozumieć tylko to, co sprowadza się do formułowania zdań, które znają od 30 lat. Twarde mózgi, sparaliżowane ciała eteryczne, puste ciała astralne, zupełnie nieme ja. To są znaki nowoczesnego człowieka.”(Helmuth von Moltke (1848- 1916), Dokumenty o jego życiu i działalności, red. Thomas Meyer und Andreas Bracher, Band 2, S. 240, Perseus-Verlag, Basel 2007).

Niezdolność do rozumienia niedostrzegalnych „półtonów”, czyli duchowych myśli – ta tendencja zaczęła się już wtedy, a teraz witamina D znacznie się do niej przyczynia. Niech te myśli posłużą jako pobudka do działania!

  Dr. med. Daphne von Boch

Możesz również polubić…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marlena
Marlena
3 lat temu

Artykuł godny polecenia. Być może robocze tłumaczenie zawiera drobne nieścisłosci ale sens wypowiedzi został zachowany. Na szczególną uwagę zasługuje zwrócenie uwago na wręcz podejrzany sposób wyznaczenia nowrmy witaminy D3. której praktycznie nikt nie spełnia. Obecnie tzw norma poziomu D3 jest tak ustalona, że nie spełnia jej większość osób zdrowych, co budzi wątpliwości co do metody jej ustalenia. Zbyt duża, niefizjologiczna ilość witaminy D3 powoduje usztywnienie człowieka zarówno na poziomie fizycznym jak i duchowym. Osteoporoza natomiast nie jest chorobą braku wapnia i uwapnienia tylko chorobą niekiedy zbyt szybkiego wycofywania się zycia z kości, co prowadzi do tego, że kość staje się nieelastyczna z uwagi na utratę jej łącznotkankowej podstawy.

1
0
Would love your thoughts, please comment.x