Po „upadkach” człowieka często następują „wzloty”
GA 63 – Znaczenie nieśmiertelności duszy ludzkiej – Berlin, 4 grudnia 1913 r.
Może się teraz wydawać, że przejście przez życie między śmiercią a nowymi narodzinami sprawia, że kolejne życia na ziemi muszą być coraz doskonalsze. Jednak w rzeczywistości tak nie jest, ponieważ prawdą jest to, co już pewien wielki duch powiedział ze swojej prawie chorej duszy: „świat jest głęboki i głębszy, niż myślał dzień” (Friedrich Nietzsche w „I tak oto przemówił Zaratustra” (1883)). Tylko powoli i stopniowo możemy dojść do tego, co jest w nas włożone, i że nasze ludzkie siły są raczej niedoskonałe w stosunku do tego, czym muszą się kiedyś stać i co może stać przed nami jako ideał prawdziwego człowieczeństwa.
Staje się wtedy jasne, że nie zawsze jesteśmy w stanie określić po śmierci, jakie siły musimy wykorzystać, aby wynagrodzić popełnione zło. Uczestniczy w tym wiele sił, więc może się zdarzyć, że wierzymy, iż jeszcze większym egoizmem lub głupotą zrekompensujemy to, co popełniliśmy z egoizmu lub głupoty w poprzednim życiu. W ten sposób może się zdarzyć, że kolejne wcielenie będzie jeszcze bardziej niedoskonałe, będzie jeszcze surowszym treningiem niż poprzednie. Jednak ogólnie rzecz biorąc, droga przez kolejne życia jest wznosząca. Może się zdarzyć, że człowiek, patrząc wstecz na minione życie, pomyli się co do sposobu wyrównania czegoś i w ten sposób spowoduje urojone lub rzeczywiste zejścia. Ogólnie rzecz biorąc, po głębokich „upadkach” człowieka często następują silne wzloty, a po śmierci zdarza się coś strasznego, że spoglądamy wstecz na głębokie zło, które popełniliśmy, albo na to, co przylgnęło do nas jako wielka niedoskonałość, i po głębokim upadku doświadczamy wielkiego wzlotu.