Fundament nowego Kościoła
T.K. 19 października 2022
Ewangelia Mateusza opisuje rozmowę Chrystusa z uczniami, która stała się fundamentem Nowego Kościoła przyszłości. W rozmowie tej Piotr w nagłym olśnieniu rozpoznał prawdziwą naturę Chrystusa, wypowiadając słowa: “Ty jesteś Jezus Chrystus, Syn Boga Żywego!”
Te słowa nie były jednak świadome, wypłynęły z głębi duszy Piotra tak, jakby wypowiedziała je jakaś inna istota, o wyższej świadomości niż ziemska świadomość człowieka. Piotr nie miał świadomej wiedzy o tysiącleciach ewolucji człowieka, której celem jest wzniesienie się ludzkości do Duchowego Człowieka, poprzez przemienienie ziemskiego ciała i przeniknięcie go duchową zasadą kosmiczną. Ta wiedza jest jednak ukryta w nieświadomych głębiach istoty każdego człowieka. W najgłębszej substancji człowieczeństwa spoczywa bowiem boska cząstka kosmicznego bytu, którą Bogowie obdarzyli człowieka w akcie Stworzenia. Ta cząstka jest samą istotą bytu, czystym Istnieniem zrodzonym z twórczej mocy wszechświata. Poprzez tę cząstkę objawia się Ojciec, twórczy byt kosmiczny, Stwórca świata i człowieka. Kosmiczne Istnienie jest niewzruszonym substancjalnym trwaniem, niezmiennym i nieprzemijalnym, wznoszącym się ponad upływ czasu i niszczycielskie fale zmiennego ziemskiego bytu. Cząstka tego Kosmicznego Istnienia przenika nieświadomie substancjalną cielesność każdego człowieka jako moc Stwórcy, Boża Iskra zstępująca w cielesnego człowieka w chwili Stworzenia. W tym krótkim przebłysku, kiedy Piotr w olśnieniu doznał objawienia tajemnic bytu, a z głębi jego cielesnej istoty, niejako mimo jego własnej świadomej woli, wypłynęły słowa o Synu Boga Żywego, powrócił on w swoim ludzkim bycie do stanu Stworzenia, kiedy materia została przeniknięta Iskrą Boga i stała się czystym trwaniem kosmicznego bytu w cząstce ziemi. Księga Genesis mówi: Bogowie (Elohim) ulepili człowieka z prochu ziemi i tchnęli w niego Ducha. Tym właśnie stał się człowiek stworzony przez Ojca, prochem ziemi przenikniętym duchem.
Ideałem ewolucji człowieka nie jest jednak ulotny ziemski proch, na krótką chwilę przeniknięty życiem i świadomością, aby wkrótce powrócić do niebytu. Tym ideałem jest Skała, niewzruszona opoka, nie poddająca się niszczycielskim falom i huraganom świata. Skała jest obrazem ziemskiego indywidualnego bytu, wyrastającego z głębi ziemi, z krystalicznej podstawy bytu świata, wznoszącego się ku niebu, przenikniętego Kosmicznym Istnieniem zstępującym z bytu wszechświata. Ta właśnie skalna opoka, skrystalizowana w strumieniu ewolucji, objawiła się w Szymonie synu Jony jako podstawa nowej ludzkiej wspólnoty, nowego Kościoła. Dlatego Jezus, spoglądając na Szymona i widząc jasno objawienie ideału ewolucji ludzkości, które przez niego przemówiło, powiedział do niego: Szymonie, synu Jony, zstąpiło na ciebie błogosławieństwo, albowiem tego co powiedziałeś nie objawiło tobie ciało i krew, lecz Ojciec, który jest w niebie. I spoglądając na niego, rzekł: Ty jesteś Skałą, Piotrem, na tej Skale zbuduję mój Kościół.
Jezus Chrystus widział, jak przez Piotra przemówiło Duchowe Istnienie, Stwórcza Iskra, spoczywająca głęboko ukryta w nieświadomej istocie człowieka, przez którą z Ojca został zrodzony człowiek z prochu ziemi. Tej Bożej Iskry nie zna jednak jeszcze dzisiaj świadoma ludzka jaźń, wyrastająca z ziemskiego doświadczenia cielesności. Dopiero przyszłość ewolucji objawi ludzkiej jaźni duchowy fundament, na którym już dzisiaj Chrystus chce zbudować wspólnotę ludzi, którzy będą wyznawać Jego naukę, a poprzez Jego ofiarę na krzyżu – wznieść człowieczeństwo do kosmicznego bytu.
Aby to jednak się stało, Ofiara musiała się dopełnić, Ten, Który przynosi człowiekowi Kosmiczne Życie, musiał cierpieć i ponieść śmierć na Golgocie, aby poprzez Zmartwychwstanie otworzyć wspólnocie Kościoła zbudowanego na duchowej Skale drogę do wzniesienia się ponad przemijający ziemski byt. To przeznaczenie Syna Bożego objawił Chrystus swoim wybranym uczniom, kiedy powiedział im, że musi On cierpieć i umrzeć, poddać się ziemskiemu losowi, aby złączyć przeznaczenie człowieka ze swoim własnym przeznaczeniem.
Uniesienie Piotra, kiedy z jego ust wypłynęły słowa o Synu Boga Żywego, przeminęło jednak, stał on przed Jezusem oszołomiony tym, co właśnie się wydarzyło, swoim własnym niezwykłym zachowaniem, słowami, które mimo woli wyrwały się z głębi jego własnej istoty, wielką kosmiczną wizją przeznaczenia i ewolucji ludzkości, która przez krótką chwilę ukazała się jego duszy. Z niedowierzaniem i zmieszaniem słuchał słów Jezusa, który go pobłogosławił jako natchnionego przez Ojca do objawienia Syna Boga Żywego, który jego, prostego rybaka z Galilei wywyższył ponad innych uczniów, ustanowił fundamentem przyszłej wspólnoty Kościoła. Tym większym wstrząsem dla jego oszołomionej jaźni były słowa Jezusa, który zapowiedział, że Syn Boży musi cierpieć i umrzeć dla dobra ludzkości.
I wówczas, gdy Piotr stał w rozterce przed Jezusem, ogromnym gniewem zawrzał Szatan, który od czasu Kuszenia, mimo że przepędzony, stale był w pobliżu i teraz uważnie słuchał rozmowy Chrystusa z uczniami. Szatan, który jest Arymanem, Księciem tego świata, poczuł wielką wściekłość i zawiść, kiedy Chrystus ogłosił Szymona Piotrem – Skałą, na której ma być zbudowany Kościół. Rościł on sobie bowiem wyłączne prawo do ziemskiego bytu i jego trwałych, materialnych podstaw, uważał się też za pana życia i śmierci wszystkich istot żyjących na Ziemi, tego, który decyduje, kiedy i komu udzielić ograniczonej trwałości bytu w przemijającym ziemskim życiu, a kiedy i komu ten byt odebrać. W swojej pysze sądził, że to on sam jest skałą, niewzruszoną opoką, której nikt nie jest w stanie pokonać i do niego przynależy potężny i niewzruszony byt Ziemi, wznoszący się w skalistych graniach z mrocznych głębi ku niebu. Nie mógł więc spokojnie spoglądać, jak jego władztwo jest mu odbierane przez Syna Boga Żywego, który zstąpił z kosmicznych sfer i nie pochodzi z tego ziemskiego świata. Dobrze wiedział, że Chrystus przyszedł aby zaprzeczyć jego władzy i całkowicie przeobrazić substancję Ziemi, wzbudzając głęboko ukrytą w człowieku cząstkę Kosmicznego Istnienia, które jest prawdziwie wieczne i nie podlega przemijaniu ani niszczącym falom czasu. A przez to przeobrażenie w człowieku, twarda substancja Ziemi ulegnie sublimacji i stanie się w nim duchową Skałą, będącą podstawą wspólnoty Kościoła zjednoczonego na wieki z bytem wszechświata. Chrystus wprost ogłosił, że to władztwo ziemskiego bytu zostanie odebrane Szatanowi, wypowiadając słowa: Bramy piekielne nie przemogą Kościoła zbudowanego na Skale!
Lecz Szatan był duchem przebiegłym i nie zamierzał tylko bezczynnie patrzeć, jak Syn Boży głosi jego duchowe wywłaszczenie. Dobrze wiedział, że chociaż słowa Piotra nie zostały wypowiedziane przez ciało i krew, to jednak Piotr jest człowiekiem ciała i krwi, ziemską istotą podlegającą jego władzy jako Księcia tego świata. Wiedział też że uniesienie Piotra i objawienie dane mu przez Ojca jest chwilowe i że Piotr nie dojrzał jeszcze wewnętrznie, aby to objawienie rzeczywiście pojąć mocą własnej samoświadomej jaźni. Dlatego zbliżył się do niego niepostrzeżenie kiedy ten stał jeszcze zamroczony i oszołomiony, przeniknął do jego duszy i zaczął podburzać jego jaźń, nawykłą do ziemskiego rozumowania wynikającego z ziemskiego doświadczenia w ciele, szepcząc do jego umysłu: “Szymonie, synu Jony, jakże możesz słuchać takich niepojętych słów swojego Mistrza? Sam przecież przed chwilą ogłosiłeś, że jest On Synem Boga Żywego, który zwycięża śmierć i daje wieczne życie, a teraz spokojnie słuchasz jak wybiera się na śmierć i chce z własnej woli oddać się w ręce wrogów? Szymonie, czy ty potrafisz jasno myśleć i rozsądnie oceniać rzeczywistość? Oto pojawił się Król, władca życia, zesłany na Ziemię przez Boga, On może pokonać zło na Ziemi i dać ludziom wieczne życie i szczęście! Wystarczy, że powie jedno słowo, a zastępy aniołów przybędą do niego, wszyscy ludzie ujrzą jego potęgę i padną przed nim na twarz! To jest początek Jego panowania, teraz jest czas aby zebrać wielką armię, ruszyć na wrogów i zetrzeć ich w pył, tak jak to czynili twoi przodkowie z poganami, ta chwila znowu nadeszła! Lecz to się nie wydarzy, a nowe Królestwo zostanie zduszone w zarodku, jeśli Syn Boży, zamiast sięgnąć po należny mu tron i panowanie nad światem, pójdzie bezbronny do wrogów, którzy go nienawidzą i odda się w ich ręce, aby Go zabili! Szymonie, ty Go poznałeś jako Syna Bożego, On tobie zaufał i uczynił cię swoim namiestnikiem, fundamentem swojego Kościoła! Ten wielki zaszczyt to zarazem wielka odpowiedzialność, musisz sprostać swojemu wielkiemu przeznaczeniu i dziejowemu zadaniu. Jesteś człowiekiem praktycznym, znasz to ziemskie życie, znasz jego niebezpieczeństwa i możliwości. W głębi duszy dobrze wiesz, że Królestwo trzeba budować tu na Ziemi, od samych podstaw, przez ciężką pracę i bezwzględną walkę z wrogami. Wiesz dobrze że prawdziwe życie jest tutaj, a wizje pośmiertnego istnienia w zaświatach i mgliste obrazy nadziemskich fantastycznych krain w chmurach i gwiazdach nie mogą zastąpić tego rzeczywistego istnienia w świecie zmysłowym. O tak, jesteś w duszy jak skała, lecz Królestwo potrzebuje także prawdziwych widzialnych opok wyrastających z materialnej ziemi, na nich trzeba budować zamki i fortece, które będą strzegły jego pokoju i bezpieczeństwa. Twój Mistrz jest Synem Bożym, przybył na Ziemię z gwiazd i jego dusza żyje w gwiazdach i kosmicznych wizjach, lecz nie zna On życia tu na Ziemi. Ty Szymonie znasz to życie, musisz go tutaj wspierać i chronić za wszelką cenę. Musisz działać, zabroń mu tego, co chce uczynić, wezwij Boga żeby Go przed tym ochronił. To się nie może nigdy stać!”
Tak więc Piotr, wzburzony wewnętrznym głosem, który uważał za rozterki i wątpliwości swojej własnej duszy, podszedł do Jezusa i zwrócił się do Niego na osobności, z dala od innych uczniów: Panie, niech Cię Bóg przed tym ochroni, nie przyjdzie to nigdy na Ciebie, żebyś miał cierpieć i umrzeć! A Jezus spojrzał na niego i od razu wiedział, kto przemawia przez Piotra. Wiedział, że kiedy minęła chwila natchnienia, Piotr na powrót stał się ziemskim człowiekiem, posługującym się rozumem zależnym od cielesności, nad którym władzę miał Aryman. Dlatego odwrócił się od Piotra i rzekł: Zejdź mi z oczu Szatanie, albowiem myślisz nie na sposób Boży, lecz ludzki!
Szatan więc został przepędzony po raz drugi, lecz odszedł zadowolony, gdyż przynajmniej częściowo udało mu się osiągnąć zamierzony cel. Albowiem w tej doniosłej chwili, kiedy został ustanowiony fundament nowego Kościoła, zdołał on zasiać swoje ziarno w duszy Piotra, które wydało plon w przyszłości tego Kościoła. W Kościele Piotra bowiem od samych jego początków skrywa się kościół Arymana, który pod pozorem dążenia do Królestwa Bożego, realizuje cele czysto ziemskie i ludzkie. Kościół Arymana jest kościołem obłudy, deprawacji, chciwości i żądzy władzy. Kościół ten ma swój początek w krótkiej chwili zwątpienia Piotra i zamroczenia jego jaźni, lecz jego założycielem nie jest Piotr, lecz Szatan, Aryman. Kościół Arymana po kryjomu odrzuca ofiarę Golgoty i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Kościół ten w najbardziej ukrytej głębi swojej istoty nie wierzy w Ducha ani we wzniesienie człowieczeństwa do bytu kosmicznego, wierzy natomiast w ziemską władzę i bogactwo. Jest to kościół cyniczny i materialistyczny, jego obłuda wynika stąd, że musi skrywać swoją prawdziwą naturę, udając że głosi naukę Chrystusa. Aryman czerpie stąd dodatkową korzyść, ponieważ o zbrodnie, grabieże i deprawacje jego kościoła, popełniane przez wieki aż do dnia dzisiejszego, oskarżony jest Kościół Piotra, będący prawdziwą wspólnotą dążącą do wzniesienia człowieczeństwa przez Ofiarę Chrystusa.
Podając się za kapłanów Chrystusa, kapłani Arymana, utraciwszy duchową wizję i mądrość przez swoje zepsucie i cynizm, stworzyli pozorną, arymaniczną mądrość w postaci sztywnych i abstrakcyjnych dogmatów, które narzucili wiernym pod groźbą potępienia, wykluczenia ze wspólnoty i prześladowania za herezję. Kościół ten sam jednak oparty jest na największej herezji, która została ustanowiona w dogmatach, a mianowicie na odrzuceniu istnienia Ducha w ludzkiej istocie i zaprzeczeniu ewolucji ludzkości prowadzącej do jej przeobrażenia przez Ducha i podniesienia do jedności z bytem wszechświata. Kosmiczna mądrość została wyrzucona z oficjalnej nauki Kościoła, mimo że Ewangelia głosi ją w każdym swoim zdaniu. Chrystus pozwolił jednak Arymanowi na dostęp do swojego Kościoła, na jego zwodzenie i atakowanie, ponieważ Aryman należy do ziemskiej ewolucji i Kościół musi mu stawić czoła własną mocą samoświadomej wspólnoty. Przezwyciężenie materializmu Arymana musi się dokonać w ewolucji przez tysiąclecia, w stopniowym dojrzewaniu jaźni przez ziemskie doświadczenia i próby do świadomego i dobrowolnego przyjęcia kosmicznej mądrości i przeobrażenia przez nią ludzkiej istoty do zjednoczenia z bytem wszechświata.
A kiedy Aryman zostanie przezwyciężony w Kościele, wówczas stanie się on Wspólnotą odzwierciedlającą porządek gwiazd, podobnie jak u zarania narodu Izraela, Bóg zapowiedział Abrahamowi, że jego potomkowie będą jak gwiazdy na niebie. Dwanaście szczepów Izraela odzwierciedlało dwanaście obrazów Zwierzyńca, a dzieje narodu Izraela z pokolenia na pokolenie stały się odzwierciedleniem kosmicznych praw, obrotów gwiazd oraz wędrówek planet w przestworzach. Nowa wspólnota założona na duchowej Skale już nie miała się opierać na więzach krwi, lecz na duchowym związku jaźni wyzwolonych z zależności od pokrewieństwa i dziedzictwa krwi. Odtąd tylko czysto duchowe pokrewieństwo może stwarzać prawdziwą więź między świadomymi ludzkimi jaźniami.
Nowy Kościół stanie się więc wspólnotą ludzi wzniesionych moralnie i społecznie ponad więzi pokrewieństwa, ponad podziały i związki rodzinne, plemienne, narodowe i rasowe. Więzi miedzyludzkie będą miały charakter czysto duchowy i będą odzwierciedleniem związków kosmicznych. Jedyną prawdziwą podstawą wzajemnych związków między ludźmi będzie miłość, która z ziemi będzie promieniować w przestworza wszechświata. Chrystus powiedział Piotrowi: To, co zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a to co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Z najgłębszej ludzkiej istoty, ze stwórczej iskry istnienia ożywiającej proch ziemi będzie się rodzić na tej ziemi więź między istotami ludzkimi i wznosić się do bytu gwiazd, gdzie człowieczeństwo stanie się zasadą kosmiczną. Z najgłębszej ludzkiej istoty ta więź będzie rozwiązywana, a ziemski rozdział między ludźmi będzie odzwierciedlony także wśród gwiazd. Jako pierwszy taką moc tworzenia i rozwiązywania związków duchowych w wymiarze ziemskim i kosmicznym otrzymał Piotr, w którym po raz pierwszy objawiła się stwórcza iskra istnienia. A przez to dał on początek nowej moralności i nowej społeczności. Podobnie jak Abraham dał początek narodowi, który przez pokolenia miał żyć według porządku gwiazd, tak Piotr zapoczątkował wspólnotę Kościoła, dla której oparciem nie był już naród i więzi pokrewieństwa, lecz czysta miłość rodząca się z głębi ludzkich jaźni i jednocząca się z duchowym bytem wszechświata. A przez to obietnica dana Abrahamowi stała się udziałem całej ludzkości.
Taka wspólnota oparta na więzach miłości promieniującej w przestworza będzie mieć w sobie wielką siłę moralną, która będzie mogła podnosić z upadku i prowadzić do doskonałości moralnej indywidualności, które do niej należą. Wspólnota wspiera indywidualności i bierze na siebie ich przewinienia, dzieli ich los, ich duchową karmę. A przez to los indywidualności zostaje głęboko powiązany z losem wspólnoty poprzez więzi moralne. Indywidualne czyny poprzez prawo karmy odzwierciedlają się w kosmicznych sferach i z wysokości kształtują los człowieka na ziemi. To, co człowiek wnosi swoimi czynami do wymiaru kosmicznego, staje się duchowym ziarnem jego przyszłego losu. Przyjmując los człowieka, który go ukształtował swoimi ziemskimi czynami, wspólnota przyjmuje zarazem to duchowe ziarno po to, aby je oczyścić i pomóc człowiekowi podźwignąć się z duchowego upadku. Głęboka moralna więź, która powstaje przy takim zjednoczeniu losu indywidualnego człowieka z losem wspólnoty, zapisana w sferach, stanie się podstawą przyszłej społeczności, w której wspólnota i indywidualność wspierają się wzajemnie na zasadzie duchowego złączenia swoich losów.
T. K.
19.10.2022 r.