Duchowość i kultura słowiańska w twórczości Franciszka Walczowskiego

T. K., antropozofia.net

Franciszek Walczowski (1902 – 1983), krakowski malarz, pisarz i antropozof, w wielu swoich pismach ezoterycznych nawiązywał do duchowości Słowian, uwzględniając przy tym również czasy kultur pogańskich na ziemiach polskich. Spoglądając na polską historię z perspektywy antropozoficznej Walczowski widział ciągłość między tradycjami pogańskimi, a tym, co wniosło do polskiej kultury chrześcijaństwo. W jego interpretacji czasy pogańskie były przygotowaniem do przyjęcia Chrystusa przez ludy i plemiona zamieszkujące przed tysiącem lat tereny dawnej Polski. W swoich rozważaniach o polskiej duchowości i przeznaczeniu polskiego narodu, Walczowski łączy Polskę chrześcijańską i pogańską w jedną całość, duchową i historyczną. Ta całość ma, w interpretacji Walczowskiego, do wypełnienia szczególną misję w Europie i w świecie. Jest to zadanie o charakterze duchowym.

          Polska jest krajem słowiańskim. Zgodnie z poglądami antropozoficznymi Słowianie, czyli ludy Słowa, przygotowują się do wypełnienia wielkich zadań duchowych, ogólnoludzkich, w dalekiej przyszłości. Epoka Słowian, określana przez twórcę antropozofii R. Steinera jako Epoka Wodnika, rozpocznie się w IV tysiącleciu n. e. Wówczas też skończy się era germańsko-anglosaska, czyli Epoka Ryb. Kultura słowiańska, która dzisiaj istnieje dopiero w formie zalążkowej, wówczas dojdzie do pełnego rozkwitu. Powstanie wówczas kultura Słowa.

          Zadaniem Polski jest bycie pośrednikiem pomiędzy dzisiejszymi czasami, a tym, co ma nadejść w przyszłości. Polska, jako najdalej wysunięty na Zachód kraj słowiański, już dzisiaj pośredniczy pomiędzy Zachodem Europy, a Słowiańszczyzną. Według Walczowskiego, to pośrednictwo nakłada szczególną odpowiedzialność na Polaków jako Strażników Słowa w dzisiejszych czasach. Ta odpowiedzialność przejawia się szczególnie w ciężkich doświadczeniach historycznych Polski, w walce Polaków o wolność i ochronę kultury narodu, a zwłaszcza języka polskiego, który w przyszłości ma stać się wyrazem duchowego Słowa (tak jak też inne języki słowiańskie). Szczególnie wyraźnie ta walka o język uwidoczniła się u polskich wieszczów: Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Norwida, a także Wyspiańskiego i innych. W ich twórczości polszczyzna rozwinęła się do niespotykanego wcześniej poziomu artystycznego i duchowego. Dzięki nim została ona przygotowana na przyjęcie Słowa.

          Czym jest duchowe Słowo i jak przejawia się ono w polskiej tradycji? Walczowski utożsamia je z greckim Logosem, Stwórczym Słowem. Można je również nazwać Słowem Życia lub Słowem Żywym. W szczególny sposób wyraża to Legenda Lechicka. Mówi ona o Gnieźnie-Gnieździe jako symbolu życia i sił rozrodczych. Symbol Gniazda jako BIOSU łączy się z symbolem Orła — LOGOSU. Zasada Biosu-Życia jest siłą ziemską działającą w przyrodzie. Natomiast Logos to siła kosmiczna, niebiańska i jest wyrazem kosmicznej duchowości. Dlatego Walczowski postrzega polską duchowość jako zawieszoną pomiędzy tymi dwiema siłami — przyrodą, będącą wyrazem życia, a kosmicznym Słowem, które inspiruje kulturę. Polska jest niejako zawieszona pomiędzy niebem, a ziemią.

          Logos, łącząc się z Życiem, staje się w odczuciu Polaków siłą stwórczą i życiodajną. W okresie chrześcijańskim został utożsamiony z Chrystusem, natomiast u dawnych Słowian był zwany Ładem, albo Ładonem. Matkę Ładona Słowianie nazywali Dziewą-Macią, którą z kolei Walczowski nazywa Duszą Świata. W epoce chrześcijańskiej Duszę Świata utożsamiono z Bogurodzicą Dziewicą jako Matką Bożą. Obrazowi Dziewy-Maci z Ładonem odpowiada w dzisiejszych czasach obraz Madonny z Dziecięciem jako Królowej Polski.

          Kosmiczny obraz Dziewy-Maci z Ładonem wiązał się z ziemskim obrazem Matki Ziemi i związanymi z nią siłami przyrody — życia i płodności. Stąd silne przywiązanie polskiego chłopa do ziemi, którą uprawia. Z tego też względu bardzo ważną rolę w polskiej kulturze ludowej odgrywały zawsze obrzędy związane z życiem przyrody, ale również z życiem ludzkim, jednostkowym i społecznym, rodzinnym, plemiennym itp. Obrzędy towarzyszyły (i towarzyszą do dzisiaj) przełomowym punktom w obiegu rocznym. Z czasów pogańskich pozostała Sobótka jako święto przesilenia letniego, czas górowania słonecznego. Również dzisiejsze Boże Narodzenie i Wielkanoc, przypadające mniej więcej w czasie przesilenia zimowego (dołowania słonecznego) i równonocy wiosennej, miały swoje odpowiedniki w czasach pogańskich. W ludzkim życiu ważne, przełomowe momenty były święcone obrządkami w cyklu siedmioletnim. Świętowano urodzenie jako przyjęcie do rodu ludzkiego. Siedmioletnie dzieci poddawano obrzędowi postrzyżyn — u chłopców i zaplecenia warkocza — u dziewcząt. Wówczas też dziecko otrzymywało miano (imię). Pokwitanie, zamykające drugi okres siedmioletni w wieku około czternastu lat, to był czas wprowadzenia w życie obrzędowe i obyczajowe.

          Pełna dojrzałość społeczna zamyka trzeci okres siedmioletni. Wiek 20-25 lat to czas obrzędu wesela „uświęcającego miłosną złąkę”. Dawniej wesele było nie tylko ważnym społecznym wydarzeniem prowadzącym do powstania rodziny, ale przede wszystkim było wielkim Misterium Życia. Było ono związane z potężnymi kosmicznymi siłami duchowymi. Uczestnicy wesela mieli wówczas świadomość, że biorą udział w wydarzeniu o charakterze misteryjnym. Każdy obrządek weselny miał swoje wielkie duchowe znaczenie. Według Walczowskiego wesele jest związane z „istotą utajonego życia Narodu, którego komórka każda jest skojarzoną Obrzędem Wesela rodziną, z którą współdziała Archanioł-Duch Narodu. To On dołącza do przyjętego przez łono żony nasienia męża swoje eteryczne, życiem darzące treści, błogosławiące łono.”*

          Walczowski postrzega echo tego dawnego misterium w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego. Niestety, dramat Wyspiańskiego pokazuje przede wszystkim, że w dzisiejszych czasach wesele zostało zbanalizowane i stało się karykaturą dawnego obrzędu. Dzisiaj ludzie nie mają już świadomości jego wielkiego znaczenia. Jak pisze Walczowski: „Święty dawniej Obrzęd Wesela ciał, darzący małżonków łaską poznania, obecnie zbanalizowany, streszczony do zewnętrznej malowanki, wieńców, wstążek, pawich piór przy rogatywkach, drużbów, jest bliski Chochołowi i jego duchowej czczości duszy.” Goście weselni, oszołomieni alkoholem, pobudzeni tańcem, muzyką, banalnymi rozmowami i „flirtem towarzyskim” wpadają we władzę upiornych wizji i imaginacji. Zostaje całkowicie stępiona wrażliwość i zdolność odczuwania duchowych inspiracji, co w „Weselu „jest symbolizowane postacią Chochoła, słomianej, martwej kukły, która magicznie przemienia gości weselnych w marionetki, pozbawione świadomości i zdolności odczuwania, poruszające się w automatycznym, bezmyślnym tańcu.

          Zanik misteryjnego charakteru obrzędu weselnego łączy się z ogólnym upadkiem tradycji misteriów w polskiej kulturze. To z kolei związane jest z degeneracją jednostki i całego społeczeństwa w dzisiejszych czasach. Dawne misteria, często wywodzące się jeszcze nawet z czasów pogańskich, które po przyjściu chrześcijaństwa na polskie ziemie zostały przeniknięte treścią chrześcijańską, zostały w czasach nowożytnych zniszczone lub zepchnięte na margines społeczeństwa. Np. według Walczowskiego Dziad w „Weselu” to człowiek należący do tajnych kręgów misteryjnych, które przetrwały do XIX wieku. Jeszcze w średniowieczu kręgi („zespoły”) obrzędowo-misteryjne były szeroko rozpowszechnione i współistniały z oficjalną organizacją kościelną, inspirując i pobudzając społeczeństwo w ważnych momentach dziejowych. Jednak od XVII wieku zaczęły być zwalczane przez Kontrreformację, a zwłaszcza przez zakon Jezuitów, który z fanatyczną zaciekłością tępił „zabobony ludowe”. Wskutek tego w dzisiejszych czasach brakuje już takich społeczności misteryjnych i takich tajnych przybytków obrzędowych, które istniały jeszcze w czasach Łokietka i pobudzały społeczeństwo do zjednoczenia się po wiekach rozbicia dzielnicowego. Według Walczowskiego jednym ze źródeł dzisiejszego kryzysu społecznego jest właśnie upadek i zniszczenie kultury dawnych misteriów na ziemiach polskich.

          Jednakże ta dawna kultura nie zginęła bezpowrotnie: „Treści misteryjne, wygasłe w kręgach zamkniętych kół i pozornie nieobecne w naszej kulturze duchowej Ryb [astrologiczny znak zodiaku inspirujący nasze czasy — TK] znajdującej się pod naporem materializmu, egoizmu i oszalałej mechanizacji Chochoła, znajdują przystań w duszach prawdziwych Sług Słowa. Widzimy to na przykładzie Juliusza Słowackiego i Stanisława Wyspiańskiego. Tam żyją w duszach i promieniują w dzieła. Dzisiaj już tylko w duszach prawdziwych artystów twórczych mogą żyć treści misteriów. Z dusz Sług Słowa dają znać o sobie treściami dzieł, gdyż taką jest prawidłowość rozwoju ludzkości. Umierać musi, co ma żyć, mówi Wyspiański. Chrystus Misterium: Śmierci, Grobu i Zmartwychwstania, zapoczątkował Misterium Boga-Człowieka. Dlatego świta już czas, kiedy współdziałający z Aniołami człowiek rozszerzy horyzonty swego uwrażliwienia wewnętrznego.”

          Nadzieję na odrodzenie misteriów daje również fakt, że, jak utrzymuje Walczowski, niektóre społeczności misteryjne przetrwały Kontrreformację, a nawet czasy topornego XIX-wiecznego materializmu i istniały jeszcze nawet w XX wieku: „Według osobiście słyszanych relacji żołnierzy A.K. spotykano w 1944 roku głęboką nocą w Puszczy Jodłowej Gór Świętokrzyskich, tajemnicze, nieuchwytne grupki mężczyzn uprawiających nieznane praktyki obrzędowe.”

          Można więc mieć nadzieję, że duchowa spuścizna dawnych Słowian nie wygasła całkowicie i w harmonijnym połączeniu z kulturą dzisiejszą nadal jest w stanie inspirować polskie społeczeństwo. To daje szansę na przezwyciężenie rozpadu więzi społecznych i odbudowę kultury w nowej formie. Tę właśnie szansę ukazują pisma Walczowskiego, których bogatą i różnorodną tematykę zaledwie poruszyłem w tym artykule i które w olbrzymiej większości ciągle jeszcze czekają na opracowanie i publikację.

T. K.

*Wszystkie cytaty w powyższym tekście pochodzą z dwóch esejów F. Walczowskiego: „Pomiędzy niebem a ziemią — rozważania karmiczne narodu polskiego” oraz „Korona Polska — misteryjny znak Baltazara.” Teksty te nie zostały nigdzie opublikowane, przechowały się w formie maszynopisów.

źródło ilustracji: Muzeum Etnograficzne w Krakowie

Możesz również polubić…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
truck scale suppliers in Iraq

Bwer Company is a top supplier of weighbridge truck scales in Iraq, providing a complete range of solutions for accurate vehicle load measurement. Their services cover every aspect of truck scales, from truck scale installation and maintenance to calibration and repair. Bwer Company offers commercial truck scales, industrial truck scales, and axle weighbridge systems, tailored to meet the demands of heavy-duty applications. Bwer Company’s electronic truck scales and digital truck scales incorporate advanced technology, ensuring precise and reliable measurements. Their heavy-duty truck scales are engineered for rugged environments, making them suitable for industries such as logistics, agriculture, and construction. Whether you’re looking for truck scales for sale, rental, or lease, Bwer Company provides flexible options to match your needs, including truck scale parts, accessories, and software for enhanced performance. As trusted truck scale manufacturers, Bwer Company offers certified truck scale calibration services, ensuring compliance with industry standards. Their services include truck scale inspection, certification, and repair services, supporting the long-term reliability of your truck scale systems. With a team of experts, Bwer Company ensures seamless truck scale installation and maintenance, keeping your operations running smoothly. For more information on truck scale prices, installation costs, or to learn about their range of weighbridge truck scales and other products, visit Bwer Company’s website at bwerpipes.com.

1
0
Would love your thoughts, please comment.x