Rozmowa z założycielem krakowskiej szkoły waldorfskiej

źródło: Wolna Szkoła Waldorfska w Krakowie

25.05.2015

Rozmowa z Markiem Sołkiem, zawodowym kaskaderem, założycielem pierwszej w Polsce szkoły kaskaderów, działającej pod honorowym patronat dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i reżyserem scen akcji, który 9 maja został nominowany do kaskaderskiego Oscara za film ”Kick”, a także założycielem … Wolnej Szkoły Waldorfskiej.

25.05.2015

Widać, że nie brak panu odwagi, skoro będąc z zawodu kaskaderem i reżyserem postanowił pan założyć szkołę.

Każdy kaskader musi być nie tylko odważny, ale i rozważny. Moim zdaniem te dwie cechy powinien posiadać też każdy człowiek. Do tego, aby w dzisiejszych czasach być prawdziwym, wiernym sobie i szczęśliwym człowiekiem, potrzeba odwagi, nie mniejszej od tej jaką posiada zawodowy kaskader. Tylko manifestuje się ona w inny sposób. Obecnie ludzie ciągle wystawiani są na próby ogniowe, którym najczęściej nie są w stanie sprostać. Przy wyzwaniach, jakie stawia przed nimi dzisiejszy świat, albo się wycofują, albo gnają przed siebie w wyścigu szczurów, w którym nie ma ani mety, ani wygranych, a bieg kończy się, kiedy szczur zabiega się na śmierć, goniąc wciąż uciekający przed nim cel.

Odpowiedzią na te problemy ma być pana szkoła?

Ta szkoła ma przebudzić w dzieciach prawdziwe talenty do bycia człowiekiem, dać oparcie w sobie i umiejętność bycia w społeczeństwie całkowicie autentycznym. Jednym z najpoważniejszych zadań jest pomoc młodemu człowiekowi w odnalezieniu własnego żywiołu, czyli w odkrywaniu tego, co go najbardziej pasjonuje, co najbardziej pokocha, bo tylko w tym co się kocha, można być najlepszym.

Czyli znów mamy wyścig szczurów.

Nie chodzi o to, żeby być lepszym od innych. Być najlepszym w tym rozumieniu znaczy tyle, że nic lepiej nie zrobię niż właśnie to, co kocham i co mnie całkowicie pochłania. Nieważne czy jest to muzyka, literatura, matematyka, sport czy jeszcze coś innego – chodzi o to, że robiąc to czuje się taki przypływ energii, jak w chwili, gdy jest się zakochanym lub rozpoczyna się jakąś przygodę. Zresztą szkoła też może być wspaniałą przygodą.

Dlaczego wybrał pan pedagogikę waldorfską?

Ta pedagogika jest bliska mojemu sercu. Mam dwóch synów, dla których tworzę szkołę marzeń. Ale nie jest to szkoła domowa. Chciałbym, aby ta szkoła stała się dostępna dla wszystkich. Fiński system pedagogiki publicznej został oparty na pedagogice waldorfskiej i teraz jest uznawany za najlepszy na świecie. Jednak samo hasło, że jest to szkoła waldorfska nie wystarczy, aby stała się ona świetna.

Musi być jeszcze „wolna”?

Szkoły waldorfskie często określa się mianem wolnych od lęku. Wynika to ze świadomych założeń metodycznych. Uwolnienie całego procesu wychowania i nauczania od zmory stresu i lęku jest pierwszym założeniem. Natomiast wprowadzenie do tego procesu rozwoju podstawowych inteligencji: emocjonalnej, intelektualnej i wolicjonalnej oraz pomaganie w odkryciu prawdy o sobie, prowadzi do ukształtowania silnej osobowości, która zmierza do tego, aby stać się wolnym człowiekiem. Jak mówi Ewangelia „poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli…”.

Ma pan kwalifikacje do prowadzenia szkoły i doświadczenie w tym zakresie?

Jako pedagog zacząłem pracę mając nieco ponad 20 lat. Od ponad 30 lat zgłębiam antropozofię, z której wywodzi się pedagogika waldorfska. Jako pierwszy Polak po wojnie studiowałem też eurytmię. Pracowałem w tym systemie jako docent w wyższej szkole teatralnej w Niemczech. W tym roku uruchomiłem cykl czteroletnich studiów gimnastyki Bothmera, stworzonej specjalnie dla szkoły waldorfskiej. Przez prawie 20 lat pracowałem z młodzieżą w szkole kaskaderów, przejmując odpowiedzialność za ich przygotowanie do tego niebezpiecznego zawodu. Każdy, kto ma trochę wyobraźni zdaje sobie sprawę na jakim poziomie odpowiedzialności przebiega takie szkolenie. Teraz jestem reżyserem scen akcji i pracuję z ekipami w polskich filmach, ale również z Bollywood i Hollywood. Układam sceny i zabezpieczam aktorów. To daje mi bardzo realny kontakt z ludźmi i z tym, co się dzieje w świecie. Praca z ludźmi to najpiękniejsza, ale zarazem najtrudniejsza dyscyplina. Moim mottem do prowadzenia szkoły są słowa Goethego: „ Zwiastunem być u pięknych ludzi, który drzemiącą siłę zbudzi to najszczytniejsze powołanie…”

Ale nie tylko pan będzie tym „zwiastunem” w swojej szkole?

Praca w szkole, podobnie zresztą jak na planie filmowym, to praca teamu, a nie pojedynczych samotnych wędrowców. Mimo, że jestem typem samouka i indywidualisty, wiem, że do realizacji wielkiego społecznego przedsięwzięcia, jakim jest szkoła, potrzebny jest zgrany zespół. Tego nauczyło mnie życie.Moje atuty to umiejętność zorganizowania miejsca i przestrzeni dla takiej szkoły. Udało mi się też znaleźć świetne kolegium nauczycieli. Idee zapalają ludzi do czynu, ale to ludzie w działaniu powołują idee do życia. Szkołę tworzę wspólnie ze wspaniałymi ludźmi, którzy, podobnie jak ja, są zapaleńcami i rewolucjonistami, nawet jeżeli bardzo łagodnymi.

Czym pana szkoła będzie się różnić od innych tego typu placówek?

Szkół waldorfskich jest w Polsce niewiele, bo tylko siedem. Nasza szkoła będzie realizować dwunastoletni program i to będzie jedyna taka placówka w kraju. Będziemy mieli to, co mają najlepiej rozwinięte szkoły waldorfskie na świecie, czyli pracownie rzemieślnicze, jak chociażby stolarnię i artystyczne na przykład do malarstwa i rzeźby oraz mocno rozwiniętą edukację ekologiczną. Szkoła usytuowana jest w rozległym parku, a właściwie w lesie przy ul. Zawiłej. To daje ogromne możliwości takiej edukacji. Mamy kilkanaście uli z pszczołami, a wkrótce dołączą do nas kucyki.

A co z przygotowaniem do egzaminów zewnętrznych? Wasi uczniowie będą przecież podlegać identycznej weryfikacji jak wszyscy pozostali.

Choć sam nie znoszę egzaminów, to wiem, że nasi uczniowie świetnie będą sobie z nimi radzić. Przedmioty ścisłe będą u nas wykładane na poziomie akademickim w pracowniach i laboratoriach. Projektujemy już laboratorium chemiczne, pracownię fizyki i mechaniki, laboratorium biologiczne. W naszej szkole jest też sala teatralna, przypominająca mały teatr, a w przyszłym roku powstanie hala sportowa z dwiema dużymi salami gimnastycznymi.Tak jak w typowej szkole waldorfskiej będziemy od początku stawiać mocno na muzykę. W takich szkołach działają zespoły muzyczne, orkiestra i chóry. Jednak nie są to szkoły artystyczne, sztuka jest tutaj jednym z podstawowych elementów ponieważ wyzwala kreatywność i wyobraźnię, które potrzebne są również w kształtowaniu ścisłych dyscyplin naukowych.

Jak można zostać uczniem Wolnej Szkoły Waldorfskiej?

Już we wrześniu otwieramy pierwszą i drugą klasę szkoły podstawowej. Za rok ruszy gimnazjum i liceum. Mamy jeszcze wolne miejsca, ale nie będziemy tworzyć zbyt licznych klas, w każdej będzie od 15 do 20 uczniów. Możemy przyjąć również osoby z trudnościami na różnym poziomie. W każdej klasie mamy miejsce dla jednego ucznia, wymagającego dodatkowego indywidualnego pedagoga. Osoby zainteresowane nauką w naszej szkole mogą do nas zadzwonić i umówić się na rozmowę, bo choć nie przewidujemy żadnych egzaminów dla dzieci, to jednak ważne jest spotkanie z rodzicami, by poznali i zrozumieli założenia pedagogiki waldorfskiej.

•Wolna Szkoła Waldorfska mieści się w Krakowie przy ul. Zawiłej 2,
 tel. 884 001 220 www.szkolawaldorfska.pl

Przeczytaj więcej na stronie Wolnej Szkoły Waldorfskiej w Krakowie:

Możesz również polubić…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x