Rudolf Steiner, Różo-krzyż i Antropozofia

źródło: Jerzy Prokopiuk, strona Fundacji Różokrzyża

Motto:

„Christian Rosenkreutz zawsze żył wśród nas i także dzisiaj jest jeszcze wśród nas jako Przewodnik w życiu duchowym”.

Rudolf Steiner

Rudolfa Steinera (1861 – 1925), twórcę antropozofii, uważa się za jednego z czołowych odrodzicieli Różo-Krzyża w XX wieku. Obok niego musi być wymieniony Harvey Spencer Lewis (1883 – 1939), twórca Ancient and Mystical Order of the Rosicrucians, A.M.O.R.C., oraz Max Heindel, właściwie Carl Louis Fredrik Grasshoff (1865 – 1919), twórca Rosicrucian Fellowship (Wspólnoty Różokrzyżowców), i Jan van Rijckenborgh, właściwie Jan Leene (1896 – 1968), twórca Lectorium Rosicrucianum. (Były to główne postaci odrodzenia R.C., obok nich można by wymienić jeszcze wiele innych, mniej znaczących.)1

Jakie były jednak bezpośrednie związki Rudolfa Steinera z Różo-Krzyżem, ruchem – według niego – powstałym w Średniowieczu (XIII i XIV wiek) i ujawnionym z początkiem wieku XVII w słynnych Manifestach Różokrzyżowych z lat 1614, 1615 i 1616? (Ruch ten zresztą miał swoją kontynuację w szeregu organizacji w wieku XVIII i XIX w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji.) Otóż według własnych – skądinąd bardzo dyskretnych – relacji Steiner otrzymał pierwsze impulsy różokrzyżowe bezpośrednio od tajemnych Mistrzów Różo-Krzyża i nie miał kontaktu z organizacjami różokrzyżowymi sensu stricto aż do chwili, w której

przyjął uczestnictwo w Towarzystwie Teozoficznym stworzonym przez Helenę Bławacką (1831 – 1891) i został sekretarzem generalnym jego sekcji niemieckiej (1904); do roku 1914 był także członkiem nieregularnego wolnomularstwa ezoterycznego (wielkim mistrzem rytu Memphis – Misraim); w obu tych organizacjach znajdujemy wątki pokrewne Różo-Krzyżowi. (Wszakże – wbrew pomówieniom założycieli Ordo Templi Orientis, jak np. Theodora Reussa – Steiner nigdy nie był członkiem tej organizacji.)2

Dokumencie z Barr /w Alzacji/, napisanym przez Steinera dla francuskiego teozofa Edouarda Schurégo (1841 – 1929), autora słynnych Wielkich wtajemniczonych, z września 1907 r. pisał on: „M. (Mistrza) nie spotkałem od razu, lecz wpierw jednego z jego wysłanników, w pełni wtajemniczonego w tajemnice działania wszelkich roślin i ich związek z kosmosem, jak i z naturą ludzką. Dla niego obcowanie z duchami natury było czymś samo przez się zrozumiałym, czego nie okazywał ostentacyjnie, a co budziło w ludziach prawdziwy entuzjazm” (GA 262).

Wysłannikiem, o którym mówił Steiner, był – zidentyfikowano go dopiero po wielu latach – zbieracz ziół Felix Koguzki (1833 – 1909), człowiek prosty i nie kształcony, który wszakże czytywał Biblię i pisma mistyków; zbierał on zioła na łąkach i w lasach pod Wiedniem, i zaopatrywał w nie stołeczne apteki. (W tym czasie osiemnastoletni Rudi dojeżdżał do miasta z małej wioski Inzersdorf; rozpoczął był wtedy studia w Politechnice Wiedeńskiej.) Koguzki – Felix Balde z późniejszych Misteriów Steinera – był autentycznym wtajemniczonym w duchowość świata przyrody, który wiódł proste życie prawdziwego różokrzyżowca. Można sądzić, że korzeni goetheańskich zainteresowań i badań Steinera z lat 1880 – 1890 trzeba szukać w pierwotnym spotkaniu z Felixem Koguzkim: prezentację swojej wizji duchowości natury – w nawiązaniu do przyrodoznawstwa Goethego jako twórcy koncepcji Urpflanze, prarośliny, czy Farbenlehre, nauki o świetle i barwie – zawarł Steiner w trzech rozprawach: Goethes Naturwissenschaftliche Schriften z 1884 – 1897 lat, Grundlinien einer Erkenntnistheorie der Goetheschen Weltanschauung mit besonderer Rücksicht auf Schiller, z 1886 oraz Goethes Weltanschauung, z 1897 roku.

W liście do wiedeńskiego przyjaciela Friedricha Ecksteina z listopada 1890 roku (Briefe, II) Steiner wspomniał o jeszcze jednym spotkaniu, pisząc, że „o nim musi milczeć”. Było to właśnie spotkanie z Mistrzem Różo-Krzyża. Amalie Wagner przedstawiając w swej książce Theosophie für einfältige Christen und ungelehrte Leutevon einen Lernenden krótką biografię Rudolfa Steinera, pisała: „Mistrz Rudolfa Steinera był jednym z tych mężów, którzy, nieznani światu, żyją jako zwykli mieszczanie, aby wypełniać swą misję, którą przeczuwają tylko ci, którzy należą do bractwa mistrzów rezygnujących z publicznej działalności. /…/ Incognito jest warunkiem ich siły, ale dzięki niemu ich działanie jest tym skuteczniejsze, gdyż budzą, przygotowują i kierują tymi, którzy działają na oczach wszystkich. W naszym przypadku Mistrz nie miał żadnej trudności, by uzupełnić pierwszą i spontaniczną inicjację, musiał tylko wskazać na własną naturę, by dać Steinerowi konieczne narzędzia. Pozwolił mu szybko przebiec kolejne stopnie wewnętrznego treningu celem uzyskania jasnowidzenia świadomego i rządzonego przez rozum. W ciągu kilku miesięcy uczeń dzięki ustnej nauce poznał głębię i niezrównaną wspaniałość syntezy ezoterycznej. Swą duchową misję Rudolf Steiner zaprojektował już sam: ponowne powiązanie religii i nauki /…/ i tym samym ponowne zapłodnienie sztuki i życia. Słowa Mistrza brzmiały: „Gdy chcesz pokonać wroga, zacznij od tego, by go zrozumieć. Smoka pokonasz tylko wtedy, gdy wejdziesz w jego skórę. Byka musisz chwycić za rogi. Broń i towarzyszy walki znajdziesz dopiero w największe potrzebie. Pokazałem ci, kim jesteś, teraz bierz się do dzieła – i pozostań w nim sobą.” 3

Na temat sposobu, w jaki Mistrzowie ukazują się ludziom, Steiner wypowiedział się w wykładzie, jaki wygłosił w Monachium 24 sierpnia 1911 roku: „/W starożytności np. Dionizos ukazywał się ludziom /w swej postaci duchowej. Pod pewnymi względami podobnie jest też dzisiaj. Kiedy dzisiejsi przywódcy ludzkości pojawiają się w normalnym stroju, to nie są na ogół rozpoznawani. A kiedy powiedzielibyśmy /…/ o Mistrzach Mądrości i harmonii uczuć, to ludzie często się by dziwili, a jak prostej i zwyczajnej postaci się pojawiają. /…/ Ale najważniejszych swych nauk nie udzielają na płaszczyźnie fizycznej, lecz /…/ na płaszczyźnie duchowej. A ten, kto chce ich słuchać, by otrzymać ich nauki, musi do niech zdobyć dostęp właśnie na niej. (GA 129).

Na koniec fragment rozmowy ze Steinerem, który przytacza Friedrich Rittelmeyer, pierwszy Erzoberlenker Christengemeinschaft (Społeczności Chrześcijan), wpólnoty kościelnej zainspirowanej przez Steinera w 1922 roku. „Największe wrażenie zrobił ma mnie sposób, w jaki /Steiner/ mówił o wielkich nauczycielach, którzy znaleźli się na jego drodze, o niezwykłych ludziach ducha, całkowicie nieznanych szerokiej publiczności: we właściwym momencie pojawiali się i pomagali mu w decydujących latach w poznaniu i rozwijaniu jego zdolności, jako patroni jego misji życiowej. Choć Rudolf Steiner nic o tym nie mówił, miałem wrażenie, że jego życie było na to przygotowane od dawna i we właściwym momencie otrzymywał konieczną pomoc. /…/ Świat zewnętrzny nie ma o tym żadnego wyobrażenia. Życie przywódcy ludzkości, który ma najważniejszą misję, jest dziełem sztuki, nad którym pracują aniołowe i ludzie. /…/ Kto przypomni sobie pojawienie się Nieznanego w życiu Jacoba Böhmego czy Przyjaciela Boga w życiu Taulera, może wyobrazić sobie to, o czym opowiadał Rudolf Steiner. /…/ Później opowiadał mi o pewnym „Mistrzu”, który uratował go, kiedy Steiner był już gotów na to, by „śmierć go stąd zabrała”. Kiedy zapytałem go, czy któryś z nich jeszcze żyje i czy go niekiedy widuje, odpowiedział: „Nie potrzebuję tego”. Miał bowiem zdolność nawiązywania z nimi duchowego kontaktu, nie szukając ich fizycznej obecności. Kiedy później zapytałem go: „Gdzie właściwie są teraz wtajemniczeni ludzkości?”, odpowiedział: „Dziś chodzi o to, by do wyższych prawd ludzie mogli dotrzeć przez myślenie. /…/ Dziś to człowiek musi przeduchowić swoje myślenie”4

przeczytaj więcej na stronie Fundacji Różokrzyża:

Zobacz też:

 

Możesz również polubić…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] Rudolf Steiner, Różo-krzyż i Antropozofia […]

trackback

[…] Rudolf Steiner, Różo-krzyż i Antropozofia […]

2
0
Would love your thoughts, please comment.x