Ludzkość u progu

Ludzkość u progu, Johannes Tautz*** Fragment rozdziału książki: Ludzkość u progu – apokaliptyczny język tego stulecia, Intermediarius: B.S.

        …Esej Novalisa Chrześcijaństwo czy Europa, można przytoczyć jako dowód duchowego pojmowania historii. Autor czerpie z trzech źródeł. Znajomość z ważnymi współczesnymi, wśród których byli Goethe i Schiller, poeci romantyzmu oraz filozofowie Fichte i Schelling, stymulowała jego przepływ myśli. Świadek aktualnych wydarzeń historycznych, Rewolucji Francuskiej, otworzył mu wgląd w stopniowy bieg historii. Doświadczenie dwóch spotkań ze śmiercią obudziło jego wyższe ja: jego śmiertelna choroba jako dziewięciolatka i doświadczenie śmierci przy grobie jego piętnastoletniej narzeczonej. Kiedy podjął decyzję, by w obliczu śmierci podążyć za ukochaną: „Ty[1], otrzymał nowe życie jako poeta.

            Ziarno jego inicjacji życia rozwinęło się i w kilku pozostałych latach pracy powstało dzieło tego przedwcześnie dojrzałego poety: człowieka, który nadał sobie imię Novalis; tego, który oczyszcza dziewiczą ziemię. Około Michaelmas 1799 roku napisał powyższy artykuł o Europie, który podsumowuje doświadczenia jego życia. W stylu hymnicznej oracji ogłasza świt chrześcijańskiego eonu na przełomie wieków:

„Wypełniona prawdą anarchia jest pierwiastkiem prokreacyjnym religii …Człowiek, jakby sam z siebie, wznosi się ku niebu …jako pierwsze wyłaniają się wyższe organy …jako pierwotna istota ziemskiej formacji … widoczna staje się niebiańska wyspa jako miejsce zamieszkania nowej ludzkości, pojawiająca się najpierw ponad cofającymi się falami jako królestwo strumienia życia wiecznego… Będzie to, musi nadejść, święty wiek wiecznego pokoju, w którym nowa Jerozolima będzie stolicą świata”.

            W chaosie rewolucyjnych konwulsji jego wizjonerski wzrok dostrzega świt cyklu czasu, w którym ukażą się tajemnice Syna: Chrystus – Istota jako serce ludzkości, wkraczający w swoją nową działalność jako centrum świata i Duch Ziemi. Ale wiek XIX obrał inny kierunek niż ten, który przewidział Novalis. Kulminacja materializmu miała dopiero nadejść, wielkie zerwanie z tradycją musiało najpierw nastąpić, zanim mogła się rozpocząć nowa era Chrystusa.

            Sto lat po śmiałej „interpretacji znaków czasu” Novalisa pojawiła się książka, która rozwija moralny aspekt historii i kończy to, czego zabrakło w eseju o Europie. Są to „Trzy dyskusje o wojnie, postępie i końcu historii świata z włączeniem krótkiej opowieści o anty-Chrystusie” Władimira Sołowiewa. W lutym 1900 r. ten znany filozof religijny publicznie odczytał „Opowieść o anty-Chrystusie” w sali petersburskiej Dumy. W lipcu tego samego roku zmarł. W przedmowie do jego ostatniego dzieła, datowanej na niedzielę Wielkanocną 1900 r., napisano, że głównym zamiarem autora jest zwrócenie uwagi na zwodniczą maskę, pod którą kryje się otchłań złego. Mimo oczywistych niedociągnięć tekstu, bliskość śmierci – jak sam stwierdził – nakazywała mu nie odkładać na czas nieokreślony i niepewny wydania tego dzieła.

            Również w tym dziele widoczne jest zbieganie się trzech różnych nurtów: tradycji, która zna pojawienie się Antychrysta, zaangażowania w ówczesne wydarzenia oraz doświadczeń duchowych, o których mówi autobiograficzny poemat „Trzy spotkania”. Sołowiew trzykrotnie doświadczył konfrontacji z mądrością niebiańską, z Sofią, w świadomości wizjonerskiej. Z tego wyrosła jego chrześcijańska moc poznania, która odnosi się do dwóch największych faktów historii: Bosko-Męskiego Człowieczeństwa Chrystusa i cielesnej rzeczywistości Antychrysta. Pierwsze wydarzenie spowodowało zwrot w czasie w przeszłości, drugie nadaje nadchodzącej przyszłości decydujący charakter. Historia Antychrysta nakreśla możliwy przebieg dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku z punktu widzenia lat dziewięćdziesiątych XIX w.

            Chrystus i jego antagonista to istoty o kosmicznym pochodzeniu, które wcielając się w siebie, zanurzają się w strumień historii. Człowiek bierze udział w ich walce o tyle, o ile otwiera się na jedną lub drugą siłę. Jego świadomość staje się areną ich konfrontacji. Pytanie o to, jaką postać przybierze Antychryst i jakim próbom zostanie poddana ludzkość przez jego działalność, zajmowało myślenie Sołowiewa. Ponieważ przeciwnik Chrystusa ukazuje się w przebraniu dobroczyńcy, nie jest on rozpoznawalny dla zwykłego uczucia i krytycznego pojmowania, a jedynie dla duszy, który potrafi rozróżniać rzeczywistości duchowe. Tę zdolność Rudolf Steiner przypisał duszy świadomości, czyli stanowi świadomości, który od początku ery nowożytnej został nabyty poprzez pojmowanie świata zmysłowego w myślach, a który teraz skierowany jest ku światu nadzmysłowemu. Katastrofa z 1933 r. Dojście Hitlera do władzy w Niemczech było związane z tym, że taka duchowa siła rozróżniania nie była wystarczająco rozwinięta. Próba duszy świadomości przebiegała w sposób, który Sołowiew przewiduje dla pojawienia się Antychrysta w XX wieku. Nadchodzący „człowiek” pojawia się jako nadczłowiek, który spełnia oczekiwania współczesnej ludzkości i jest entuzjastycznie witany. Pisarz bestsellerów, obdarzony błyskotliwą inteligencją, człowiek o nienagannym stylu życia (może nawet bliski człowiekowi z ulicy i zatroskany o ekologię), tworzy rozwiązania, na które liczyła epoka: ustanawia federalne państwo światowe i likwiduje głód. Tym samym rozwiązuje problemy polityczne i społeczne. Sołowiew pisze:

„Wspaniały pisarz nie tylko pociągnie za sobą wszystkich, ale będzie też miły dla wszystkich, tak że spełni się powiedzenie Chrystusa: „Przyszedłem w imię Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie”. Przyjdzie inny w swoim imieniu – jego przyjmiecie. Aby bowiem być przyjętym, trzeba umieć podobać się ludziom”.

            Po tym, jak „człowiek przychodzący” uporządkował w swoim pojęciu warunki polityczne i społeczne, starał się również uzyskać dominujący wpływ na życie kulturalne. Przedstawiciele religii niechrześcijańskich już uznali go za swoją duchową głowę, przedstawiciele kościołów chrześcijańskich mieli wyrazić swoje uznanie podczas konferencji w Jerozolimie, którą imperator mundi, władca świata, chciał poprowadzić. Ale jego plan nie powiódł się z powodu postępowania papieża Petrusa, ojca Johannesa i profesora Pauliego: w tych przedstawicielach Sołowiew nie tylko scharakteryzował chrześcijaństwo rzymskie, wschodnie i protestanckie, ale jednocześnie schrystianizował wolę, uczucie i myślenie. Chrześcijaństwo tradycji w postaci papieża Petrusa i chrześcijaństwo duszy – ciepła w postaci ojca Johannesa padają ofiarą machinacji Anty-Chrystusa, ale nie chrześcijaństwo percepcji i wiedzy reprezentowane przez dr Ernsta Pauliego z Tuebingen w Niemczech.

            Antychrześcijańska władza jest opisana przez Sołowiewa jako dwugłowy potwór. Nadczłowiek połączył się bowiem z pomocnikiem władcy, Apolloniuszem z Tyany, który dokonywał najbardziej spektakularnych cudów. Antychrystusowy pomocnik dysponuje niezwykłą wiedzą i umiejętnościami, które łączą w sobie wyniki zachodniej nauki z wglądem wschodniego mistycyzmu. W sojuszu władcy i jego pomocnika łączą się Satanus i Diabolos: w języku nauk duchowych są to duchowości arymaniczna i lucyferyczna. To właśnie z tymi mocami konfrontują się przedstawiciele chrześcijaństwa. Muszą się oni pogodzić ze wspaniałymi, kuszącymi ofertami, jakie składa im Antychryst. Ale w tym tkwi próba: czy rozpoznają ducha, z którego pochodzą oferty, te kuszące programy i reformy, którym mają służyć. Czy jest to duch Chrystusa, czy przeciwnika? – pytają chrześcijanie cesarza. Ale nadczłowiek jest opętany przez ducha egoizmu. Temu poświęcił się, gdy w nocy wlały się w niego słowa powołania:

„Wykonuj swe dzieło w swoim imieniu, nie w moim!…Nie żądam od ciebie niczego i będę ci pomagał. Dla twojego dobra, dla twojego szacunku, dla twojej własnej doskonałości i z powodu mojej czystej i altruistycznej miłości do ciebie – pomogę ci. Przyjmijcie mojego ducha!”.

W istotę nadczłowieka wniknął „tnący lód – zimny strumień: duch wyzwolonego egoizmu, który stał się jego darem dla ludzkości. Trzej przywódcy ludzkości przechodzą próbę duszy; rozpoznają istotę Antychrysta, a ten – zdemaskowany wpada we własną otchłań….

            Rudolf Steiner mówił o przełomie czasu XX wieku, ponieważ osiągnął jasność co do chrześcijaństwa w godzinie narodzin nauki duchowej – podczas gdy w tym samym czasie Sołowiew pracował nad swoją historią Antychrysta. Badaczowi duchowemu objawiła się nadświadomość historii XX wieku: drugie wydarzenie Chrystusa i interwencja przeciwstawnych sił, odzwierciedlona w zmienności ewolucji ludzkości i poświadczona przez kryzysy świadomości i katastrofy cywilizacyjne w obecnym wieku. Znaczenie przełomu poznawczego Rudolfa Steinera można porównać jedynie z doświadczeniem Damaszku św. Pawła. Friedrich Hiebel w starannie wnikliwym studium opracował różnicę między tymi dwoma wydarzeniami:

„Podczas gdy doświadczenie Pawła było faktycznym nawróceniem w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu, oznaczającym odwrócenie i odejście od starotestamentowej religii Jahwe, doświadczanej poza ludzkim wymiarem, do ducha Zmartwychwstałego, doświadczenie stanięcia „w duchowej obecności Tajemnicy Golgoty w najgłębszym i najbardziej uroczystym święcie poznania” jest przebiciem się do najgłębszych poziomów głębi woli, nie żadnym „nawróceniem”, lecz „odwróceniem”, nie upadkiem na ziemię, nie spadnięciem z konia, lecz „stanięciem”. To ukształtowanie słowa ( Gestanden – haben – stanąwszy ), świadomie rozważone przez Rudolfa Steinera i po prostu tam umieszczone, wyraża konkretne odniesienie do sfery woli”.

            Nauka duchowa, która obejmuje zjawiska nadzmysłowe, rzuca nowe światło na materialne, moralne i duchowe strony postępu. Na długo przed tym, jak świadomość kryzysu została ukształtowana przez raporty Klubu Rzymskiego[2].

            Rudolf Steiner demaskuje przyczyny rozwoju, który doprowadziłby do uszkodzenia podstaw przyrody, zakłócenia równowagi ekologicznej i uszkodzenia struktur cielesnych. Racjonalna, materialistyczna koncepcja świata XIX wieku – niezbędny etap w nowożytnej historii duchowej – jest warunkiem rozwoju pozbawionego idei, niepohamowanego wyścigu zbrojeń i brutalnego realizowania zamierzeń w sferze gospodarczej, politycznej i indywidualnej. Wszędzie na pierwszy plan wysuwa się tendencja do egoistycznego „korzystania z życia w pełni”, w czym wyraża się źle pojęte samowyzwolenie od przestarzałych tradycji. Rudolf Steiner w książce Filozofia wolności, charakteryzuje ten styl życia jako znak „częściowo rozwiniętej natury ludzkiej”, która spontanicznie podąża za instynktami lub koncepcją własnego interesu. Przeciwstawia mu się „człowieka dojrzałego, który wolność przekłada na rzeczywistość, kierując się intuicjami moralnymi”. To, co z powodu ideologicznych założeń materializmu przekształciło się w dzisiejsze standardy życia, musi skończyć się chaosem, jeśli nie nastąpi zmiana kursu. Na podstawie tego spostrzeżenia Rudolf Steiner dochodzi do wniosku:

„Jeśli pozwoli się, by rzeczy nadal rozwijały się tak, jak rozwijały się przez XX wiek pod wpływem koncepcji świata, która powstała w sposób zrozumiały w XIX wieku, to pod koniec XX wieku staniemy w obliczu wojny wszystkich przeciwko wszystkim! Ludzie mogą wygłaszać tyle wspaniałych przemówień, ile tylko zechcą; można dokonać tak wielkiego postępu naukowego, – i tak staniemy w obliczu wojny wszystkich przeciwko wszystkim!… Ewolucja ludzkości potrzebuje duchowego, świadomie duchowego impulsu do życia.”( Lekarstwo dla naszej chorej cywilizacji )

            Możliwość takiej wojny zapowiada się w walce o źródła energii i surowców. Rudolf Steiner używa tu określenia „wojna wszystkich przeciwko wszystkim”, która w ujęciu nauki duchowej doprowadzi w najbliższych tysiącleciach do zakończenia obecnego cyklu ewolucji. W odległej przeszłości poprzedzone to było katastrofami ogniowymi pod koniec epoki Lemurii i zniszczeniem Atlantydy przez powódź, jak to przekazują mity o potopie. Gdy obecna runda ewolucji wyczerpie się, na świecie nastąpi katastrofa moralna w „wojnie wszystkich przeciwko wszystkim”. Groźny rozwój wypadków pod koniec naszego stulecia jawi się jako prolog tego przyszłego wydarzenia. Jego realność staje się zrozumiała z ego – natury człowieka. Proces ewolucji ego przebiega na zasadzie stopniowego oddzielania się od podtrzymujących go fundamentów duchowych, aż do rozdroża, na którym trzeba podjąć ostateczną decyzję między różnymi światopoglądami. Osiągnąwszy ten punkt w swoim rozwoju, człowiek staje przed wyborem: albo otworzyć się na wyższą zasadę „ja” i podążać drogą indywidualnego kształtowania siebie, albo poddać się swoim osobistym instynktom, popędom i pragnieniom. Ewolucja „ja” oznacza kosmiczne ryzyko w historii ludzkości, ponieważ zawiera w sobie możliwość, że ewolucja może nie osiągnąć swojego celu. Spostrzeżenie autora Apokalipsy o „ostrym mieczu obosiecznym „ja”” staje się prawdą historyczną. Rudolf Steiner przełożył język wyobraźni tego pierwszego na język pojęć:

„Jak „ja” stara się zdobyć część wspólnej własności ziemi jako swoją własność, jak stara się wyprzeć wszystkie inne jaźnie ze swojego królestwa, walczy z nimi: to jest jedna strona jaźni. Ale nie wolno nam zapominać, że z drugiej strony, to jaźń jest tym, co uszlachetnia człowieka w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Jego godność zasadza się na jego „ja”: jest to potencjał boskości w człowieku”. ( Apokalipsa św. Jana )

            Rozwój osiągnął swój punkt kulminacyjny. Jaźń, która uświadamia sobie, że ma do wyboru dwie uniwersalne zasady: zasadę „ja”- wzmacniania lub proces „ja”- utwardzania. Pytanie brzmi, czy jaźń chce kontynuować swój rozwój w kierunku pionowym, czy poziomym. W duchowym tle toczy się walka pomiędzy Michaelem a Smokiem. Nie jest jeszcze przesądzone, czy ludzkość zjednoczy się z duchem Michaela, aby pokonać cywilizację nasyconą arymanizmem. Jest to kwestia tego, jaki użytek ludzkość zrobi z wolności, którą osiągnęła.

„Kiedy człowiek widzi wolność bez zawładnięcia nią przez egoizm, kiedy wolność staje się dla niego czystą miłością do działania, które ma być wykonane, wtedy ma on zdolność zbliżenia się do Michaela. Kiedy wolność staje się uczuciem dumy, aby wyrazić siebie w działaniu, wtedy człowiek staje w obliczu niebezpieczeństwa wejścia w sferę Arymana.” ( Antropozoficzne myśli przewodnie )

***

Johannes Tautz (1914 – 2008 ) był historykiem, religioznawcą, pisarzem,  nauczycielem waldorfskim i antropozofem.

Johannes Tautz i jego młodsza siostra dorastali w Koblencji i uczęszczali do Realschule, gdzie nauczyciel Gerhard Schnell wprowadził go w antropozofię. Schnell prowadził prywatną grupę studiującą Zagadki filozofii Steinera. Dzięki niemu Tautz mógł wysłuchać pierwszego wykładu Hansa Büchenbachera w oddziale Towarzystwa Antropozoficznego w Cusanus.

                Tautz zajął się orientalistyką, religioznawstwem i historią filozofii, ponieważ „demon narodowego socjalizmu jeszcze ich nie przejął„. W języku hebrajskim, starożytnej grece i sanskrycie zaczął czytać starożytne teksty duchowe w ich oryginalnej formie.

                Na letniej konferencji w Dornach spotkał na widowni Marię Steiner podczas przedstawienia sztuki Alberta Steffena „Doświadczenie śmierci Manesa”, doświadczył wykładów Günthera Schuberta i Ericha Schwebscha i zobaczył pierwszą Misteryjną Sztukę Rudolfa Steinera. W 1936 r. uczestniczył w konferencji w hali wystawowej w Kolonii, prowadzonej przez czołowych księży Wspólnoty Chrześcijańskiej, gdzie po raz pierwszy usłyszał Friedricha Rittelmeyera i Emila Bocka.

                Z Bonn przeniósł się na uniwersytet w Berlinie, gdzie dzięki regularnym zmianom pokoi mógł uniknąć partyjnego pościgu, ponieważ został zakwalifikowany jako „politycznie niepewny” i mógł otrzymać tylko tymczasowe pozwolenie na studia. Tutaj mógł wysłuchać wykładów Nicolaia Hartmanna, Romano Guardiniego i Eduarda Sprangera. Na Wielkanoc 1937 r. wziął udział w konferencji w Dornach, gdzie wystawiano pierwszą część Fausta Goethego i gdzie usłyszał i odbył osobistą rozmowę z Friedrichem Rittelmeyerem. W roku akademickim 1938/1939 kontynuował studia w Tybindze.

                Z chwilą wybuchu wojny Tautz został powołany do wojska i ponownie zwolniony z powodu nieukończonych studiów. Zajmował się późniejszą filozofią Schellinga i przedłożył rozprawę doktorską na temat „antropologii filozoficznej Schellinga”. Użył w niej dwóch cytatów z Rudolfa Steinera, co doprowadziło do oficjalnego oświadczenia Alfreda Baeumlera, dyrektora Szkoły Zaawansowanej NSDAP wobec prof. Hauera, z których obaj byli kluczowi w ocenie pracy antropozoficznej w Niemczech, co doprowadziło do jej zakazu. Po dłuższym czasie Baeumler napisał, co następuje:

„W tych dwóch przypisach nie chodzi o czerpanie z autora w sposób zwyczajowo przyjęty w pracach naukowych, ale raczej o przyznanie się do „rzeczywistości poglądów Schellinga na naturę i ducha” w sensie Rudolfa Steinera i przyznanie się do ciemnego „źródła”, które może oznaczać tylko antropozofię. Pomysłowa próba pana Tautza pokazuje jak ważne jest bycie czujnym w tym momencie. Niemieckie uniwersytety nie są po to, by wspierać próbę zablokowania żywego rozwoju niemieckiego idealizmu za pomocą schellingowsko-steinerowskiego dogmatyzmu.”

                Lata wojny i odbudowa szkół waldorfskich

Tautz przeżył lata wojny jako koszmar i zdecydował się na pracę pedagogiczną. „Przeżywając i cierpiąc z powodu ówczesnych wydarzeń, stało się dla mnie jasne, że Europa po wojnie stanie się kwestią edukacji, która przygotuje podstawy społeczeństwa opartego na godności człowieka” – tak pisał w swoim autobiograficznym szkicu. Dlatego też ukończył studia nauczycielskie w Marburgu.

                Po tym, jak wraz z wkroczeniem Stanów Zjednoczonych wojna przekształciła się w wojnę światową, został ponownie wcielony do wojska, uznany za „nie nadającego się do wojny” i przydzielony do pracy urzędniczej w dziale transportu w Kolonii. Tutaj doświadczył dywanowych ataków bombowych i związanych z nimi pożarów. W 1943 roku został przeniesiony do Lemberga na Ukrainie, gdzie wraz ze swoim przełożonym, antropozofem, studiował książkę Rudolfa Steinera o samokształceniu Jak osiągnąć wiedzę o wyższych światach. Podczas odwrotu czuł się bezpiecznie bez żadnej broni.

                Po kapitulacji Niemiec Tautz był więziony na różne sposoby przez Czechów, Amerykanów i Rosjan, ale udało mu się uciec latem 1945 roku do rodziny w Bad Boll. Wkrótce został zaproszony przez Ericha Gaberta ze Stuttgartu do szkoły waldorfskiej, która miała zostać otwarta, jako nauczyciel języka niemieckiego i historii. W dniu 1 listopada 1945 r. stanął przed pierwszą 9 klasą Wolnej Szkoły Waldorfskiej w Uhlandshöhe. Wkrótce potem poznał swoją przyszłą żonę, która również ukończyła studia doktoranckie. Razem wychowali trzech synów.

                Spotkanie z Walterem Johannesem Steinem

Johannes Tautz postanowił odszukać swojego „poprzednika”, pierwszego nauczyciela historii w szkole waldorfskiej, Waltera Johannesa Steina. We wstępie do swojej biografii Steina Tautz pisze: „W sierpniu 1951 r. doszło do pierwszego spotkania w Londynie. Stein, który prowadził blisko trzysta wykładów rocznie, udostępnił nam kilka dni na nasze rozmowy i chętnie odpowiadał na moje pytania. W tym okresie wraz ze Steinem spotkałem się w Londynie z oficerem Royal Air Force, który dowodził atakiem dywanowym na Kolonię.”

                Rozmowy ze Steinem stanowiły orientację i inspirację dla całej jego dalszej pracy jako nauczyciela, wykładowcy i pisarza; w jego pracy wykładowcy na krajowych i międzynarodowych konferencjach oraz w „Kręgu Haskim”, koordynującej międzynarodowej grupie nauczycieli waldorfskich. Otrzymał również szczególne wskazówki od Emila Bocka dotyczące chrystologicznego spojrzenia na historię świata oraz od Jürgena von Grone na temat przeznaczenia Niemiec, a w szczególności na postać Helmutha von Moltke.

                Po ataku serca w 1974 r. Tautz musiał zakończyć swoją działalność jako nauczyciel. Odtąd poświęcił się działalności wydawniczej, doradztwu i pracy w szkolnictwie dla dorosłych.

                Badania nad narodowym socjalizmem, edukacją i Helmuthem von Moltke

W 1966 roku Tautz wygłosił trzy wykłady o duchowym podłożu narodowego socjalizmu, które później, w 1976 roku, ukazały się drukiem pod tytułem Attack of the Enemy: The Occult Inspiration behind Adolf Hitler and the Nazis. Przygląda się w nich wielu osobistościom związanym z wątpliwymi praktykami okultystycznymi, z którymi czołowi naziści byli blisko w okresie rozwoju ruchu. W 1979 r. zredagował wraz z Gisbertem Husemannem zbiór biograficznych portretów kręgu założycielskiego nauczycieli waldorfskich wokół Rudolfa Steinera.

                Wraz z młodym przyjacielem, Thomasem Meyerem, odwiedził córkę Waltera Johannesa Steina, Clarissę Johannę Muller, w Irlandii, gdzie mieszkała, aby przejrzeć literacki majątek ojca. Odnaleziono maszynopis pracy doktorskiej Steina z adnotacjami Rudolfa Steinera, listy i medytacje Steinera dla Steina, jego matki i brata, który zginął w tajemniczy sposób podczas I wojny światowej. Odkryto listy i notatki Ludwiga Polzera-Hoditza, Elizy von Moltke, Ity Wegman, D.N. Dunlopa i wielu innych osobistości, które stały się podstawą biografii Steina napisanej przez Tautza w 1989 r.

                W 1993 roku rozpoczął edycję zbioru dokumentów, które do tej pory były w obiegu prywatnym i były tylko częściowo znane: Listy i notatki Rudolfa Steinera do Elizy von Moltke wraz z komunikatami post mortem i listami samego Helmutha von Moltke. Decyzja o ich publikacji miała na celu zapobieżenie lub uprzedzenie częściowej publikacji bez odpowiedniego komentarza do zapowiadanego tematu. Poprzednim przypadkiem wykorzystania tej treści była książka Trevora Ravenscrofta Włócznia przeznaczenia, która zdaniem Tautza została napisana „bez koniecznego zabezpieczenia wiedzy ogólnej dla głęboko penetrującego i trudnego do zrozumienia materiału”.

                Jego ostatnia publikacja Lehrerbewusstsein im 20. Jahrhundert – Erlebtes und Erkanntes, (Świadomość nauczyciela w XX wieku – Doświadczenia i spostrzeżenia) ukazała się w 1995 roku. Obok szkicu autobiograficznego zawiera ona refleksję nad całą przeszłością ruchu szkolnego od 1919 roku z krótkimi portretami jego czołowych postaci. Wreszcie rozwija trzy wyzwania stojące przed każdym wychowawcą, który pracuje w sensie nowego rozumienia osoby ludzkiej: Budząca się świadomość ducha czasu; Odpowiedzialność wobec własnego sumienia historycznego i pogłębianie wiedzy antropozoficznej poprzez praktykę medytacyjną.


[1] „Ty” – myśl Novalisa o filozofii natury. Autor zajmuje się dwoma aspektami relacji między człowiekiem a naturą: ich pierwotną tożsamością oraz rozróżnieniem między nimi. Novalis dynamicznie rozumiał relację między naturą a człowiekiem i w swoim dziele pokazał znaczenie jego koncepcji poezji dla stwierdzenia „Ty”. Pojęcie to jest analizowane i opisywane pod kątem jego głównych cech: kreatywności i miłości. Ta pierwsza jest uważana przez Novalisa za ogólną zdolność człowieka, a także wyraz samej natury. Wraz z miłością tworzy podstawę dla możliwej harmonijnej relacji między człowiekiem a naturą. Ponadto Novalis prezentuje myśl ekonomiczną na tle jego filozofii przyrody i rozumienia ludzkości. Novalis dostrzega kluczową rolę, jaką działania ekonomiczne odgrywają w relacji między naturą a ludzkością.

[2] Granice wzrostu  – raporty: wydane przez Klub Rzymski od 1972. Książka analizująca przyszłość ludzkości wobec wzrostu liczby mieszkańców Ziemi oraz wyczerpujących się zasobów naturalnych.

Możesz również polubić…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x